Dorosłe życie się klłania , taka kolej rzeczy niestety ...
zrobiłam wpis i sie skasowało ... mam ochote wywalić komputer przez okno no ale nic napisze jeszcze raz może pomoże :P Siedze sama w domu nikogo męża nie ma juz 2 gi dzień nie wiem kiedy wróci z pracy. Tesciowa zabrała małęgo na spacer i pewnie posprzatałabym teraz w domu ale brak ręczników papierowych i okres mówi mi że to nie możliwe i mam odpuścić i tak też robię :) A tak serio zastanawiałam się dzisiaj gdzie podziali się wszyscy moi znajomi ? nie ma ich ... pewnie dlatego że ja już mam dziecko więc żaden ze mnie kompan do picia czy imprezy rozumiem ale ja mam juz albo i dopiero 26 lat wiec chyba czas najwyższy poukładać sobie życie ? Moi znajomi sa w moim wieku albo i strasi i nikt się nie zdecydował na ten poważny krok bo albo nie ma gdzie albo z kim albo jak ... Kogo nie spotkam to umawiają sie ze mna na spotkanie w stylu "musimy sie kiedyś spotkac i pogadac" mówie ok czemu nie w sumie ze sto lat nie gadaliśmy wieć mówie " pewnie daj znać jak bedziesz miał/miała czas i możesz wpadać do mnie na pogaduchy " i wiecie co ? i nic a własciwie nikt sie nie zjawia no zero ! Bo nikogo nie obchodzi moje dziecko i brudne pieluchy choroby i lekarze. Tylko czy jak kiedyś to oni będą na moim miejscu czy mi się bedzie chciało z nimi spotkać ? z jednej strony czuje sie samotnie i myśle że nie mam nikgo z kim mogłabym o tym pogadać a z drugiej nie chciałąbym cofnąć czasu bo kocham swoje dziecko i za nic w świecie bym go nie oddała / nie zamieniła. Tylko czemu tak musi być ? Szkoda że tak wychodzi ale w takich momentach myśle że przyjażnie to tylko taka fikcja na potrzeby naszego filmu.