Super, że tak się wszystko ułożyło. Powodzenia na nowym miejscu :)
Sprawa ma sie tak, firma w której pracował mój małżonek wyzyskiwała ludzi (czyt. pracowników). Mojego Ł. to nie dotyczyło bo szefem jest mój kuzyn, jednak dokładnie 29 kwietnia troszkę chyba zaimprezował i kazał mojemu stawić sie natychmiat w pracy, choc byliśmy ponad 300 km od Łodzi. Mój małżonek, jako że miał dwa dni urlopu, które wykorzystywał, stweirdził, że nie będzie przyjeżdżać taki szmat drogi tylko dlatego, że jakiemuś gówniarzowi się tak podoba. Oczywiście kłótnia, i mój mąż rzucił pracę, poparłam go oczywiście.
Dzień później dowiedzieliśmy się, że babci chcę nam przepisać swój dom, ponad 250 m2, więc stanęło na tym, że mój mąż będZie rozwijał firmę ojca i zostajemy w mojej rodzinnej miejscowości :)
Teraz tylko remont, pokój dla Dzidziusia i święty spokój.
Dzis jeszcze w Lodzi bo USG połówkowe o 15.45.
Trzymać kciuki, Ciotki!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
I dobrze,ze tak wyszło ;) nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Powodzenia ;)
Zgadzam się, nie ma tego złego. No nic, tylko się cieszyć i życzyć takie powodzenia całe życie i pozytywnego USG rzecz jasna.