ja uwazam podobnie jak tofinka, chyba bym strasznie zle sie czula z tym, ze jednak nie bylam ponad tym i nie pomoglam. Pieniedzy w zyciu bym nie dala, chyba, ze przymierali by glodem, to oczywiscie nakarmila bym itp.,ale moge tylko teoretyzowac, bo ja nigdy nie bylam w takiej sytuacji. Trzeba wiele sily i samozaparcia zeby wyrwac sie z takiej patologii, wyjsc na ludzi i do tego zalozyc wspaniala, szczesliwa rodzine. Wielki szacun dla Ciebie i dla brata. Mam nadzieje, ze pomimo takiego dziecinstawa jestes i bedziesz szczesliwa :)
