dlugo nie zagladalam tutaj jakos mialam inne sprawy na glowie
mam jeszcze 9 tyg do rozwiazania i zaczynam miec obawy czy sobie poradzimy z tym nowym wyzwaniem jakie na nas czeka. najbardziej mnie przeraza to ze nikt nam zbytnio nie bedzie mogl pomoc gdyz moja mamcia nie doczekala drugiego wnusia ( zeszlo sie biedaczce 2 miesiace przed moim slubem czyli 4 latka temu )a tesciowa jeszcze pracuje. zreszta tesciowa a wlasna mama to nie to samo.
zapisalismy sie z mezem do szkoly rodzenia z nadzieja ze sie czegos nauczymy ale jak znam zycie to i tak wszystko wyjdzie w praniu.
zastanawiam sie jak to bedzie z porodem czy bede mogla rodzic naturalnie czy nie gdyz moj stan zdrowianie nie wiadomo czy mi na to pozwoli. staram sie nie pokazywac na zewnatrz moich odczuc i mowie ze nie ja pierwsza i nie ostatnia bede rodzila, ale jak mi przyjdzie dziem zwatpienia taki jak dzis to jest poprostu jedna wielka zalamka. ale glowa do gory. jutro terz jest dzien.
dzieki bogu jutro ide do ginka sprawdzic co u malej slychac i czy nadal jest dziewczyna u mnie w brzuszku czy przypadkiem cos sie zmienilo
Komentarze
(2011-04-18 18:44)
zgłoś nadużycie
(2011-04-18 18:52)
zgłoś nadużycie
(2011-04-18 19:35)
zgłoś nadużycie