Moj maly Superman jest 2 tygodnie po zabiegu. Jest cholernie niesprawiedliwe to, ze takie maluchy musza tyle przejsc! Juz w momencie gdy odprowadzalismy go na blok operacyjny zorientowal sie, ze cos jest nie tak i plakal. Najgorsze jednak tego dnia byl moment w ktorym musielismy go tam zostawic. Sam zabieg trwal ok 4,5 godziny, wszytko poszlo zgodnie z planem. Jadac po niego na blog bylam przygotowana, ze bedzie wygladal "inaczej", ale gdyby nie ubranie to prawie bym nie poznala wlasnego dziecka! W zyciu bym nie przypuszczala, ze czlowiek moze spuchnac az tak, a to byl zaledwie poczatek... Te operacje maja to do siebie, ze ok drugiej, trzeciej doby glowa dziecka strasznie puchnie. Moj syn nie otwieral oczu juz w pierwszej dobie i jakos przez ponad 4 dni ich nie otwarl. Wiem, ze to jest malo wiarygodne, sama bym pewnie nie wierzyla gdybym nie przezyla tego z dzieckiem. Pobyt w szpitalu dosc hardcorowy. Placz doslownie przy wszystkim, od mierzenia temperatury, przez kroplowke po mierzenie cisnienia. Bardzo ciesze sie, ze jestesmy juz po! Problem teraz jest w psychice malucha. Przed zabiegiem-ufne, radosne, zaczepiajace ludzi dziecko. Teraz-wystraszony,unikajacy spojrzen obcych maluch, jedynie w domu jest soba. Mam ogromna nadzieje, ze przejdzie mu to dosc szybko.
Wpis troche bez ladu i skladu, ale uciekam spac bo padam.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 12 z 12.
Biedny :( Życie jest niesprawiedliwe :/