Ja też zwiedziłam wszystkie zakamarki szpitala :D Spokojnie mogłabym robić za przewodnika Niestety też mam cukrzycę ciążową ale póki ciążę mam niską to cukry są całkiem ok i na święta będę mogła zeżreć trochę placuchów Życzę dużo zdrówka Tobie i maluszkowi :) Pozdrawiam
dnia 5.12 pojechałam do szpitala.. dieta przy cukrzycy ciążowej zawierała za duzo błonnika co źle wpłyneło na moje jelita i po konsultacji telefonicznej z gastrolog wylądowałam w szpitalu. Podali mi sterydy, sytuacje troche opanowali i zajeli sie moimi cukrami. i tak bylam kuta w paluchy przez 6dni po 9razy... co wieczór sprawdzali tętno synka i zawsze byl w innym miejscu :P martwie sie troszeczke bo jest malutki, ale lekarz wykluczył hipotrofie płodu. Stwierdził ze to po prostu moja budowa ciała i Igi może byc mały choc czesto sie zdaza ze po wyregulowaniu poziomu cukru, dzieci na koniec przybierają duzo na wadze i sa wieksze niż by sie to wydawało :) obawy jednak zawsze zostają...
Jedynym urozmaiceniem mojego pobytu w szpitalu było to że przenosili mnie z oddziału na oddział bo robili ostatnie poprawki przed wielkim otwarciem patologi ciaży i położnictwa :)
Zamierzam w tym szpitalu rodzić wiec ciesze sie ze wszystko jest tam teraz nowe :) oczywiscie zwiedziłam każdy zakamarek jaki sie tylko dało, poznałam wszystkie położne, dowiedziałam sie co mi i Igiemu trzeba na czas pobytu w szpitalu, jak wygladają przygotowania do cc. Jestem madrzejsza a położne już chyba nie mogły na mnie patrzeć hahaha. Bardzo miłe i czuje ze moje dziecko bedzie pod dobrą opieka do czasu aż bede miec na tyle siły by siedziec z nim ile tylko sie bedzie dało :)
Jutro zaczynamy 31tc Czas leci. Jak na razie udaje nam sie uniknąć zebry na brzuchu:) pepka juz nie mam:P tylko włochy widać. Malutki robi w konia tatusia i przestaje sie ruszać jak tylko położy swoja dłon na brzuszku szkolony chłopak ( po mamusi ).
Beda święta, potem Nowy Rok. i coraz bliżej do rozwiązania. Swieta w tym roku bede miec dziwne... mierzenie cukrów, ślinienie sie na widok sernika, makowca i innych ciast... Insulina bedzie w ruchu Damy rade!
I jak na złamanie mojego spokoju, dzieki ktoremu zdrowie powracało odezwała sie ona... moja matka. Przyslala katke. Od razu poznałam jej pismo. Serce zamarło na chwile i ogarnąl mnie lęk. I wszystko wrociło. Spokoj, ktory budowałam z męzem przez 2 lata runął w gruzach. Wróciły obawy. Teraz totalnie zgłupiałam, nie mam pojecia co zrobić. Przeprasza mnie za to co robiła itd. Mnie od razu cisnęły sie lzy do oczu. Co z tego ze teraz wie, ze zle robiła. A za miesiać bedzie to samo? Z jednej strony coś mi mowi zeby wybaczyc, z drugiej są obawy ze cos sie za tym knuje i ze nie bedzie tak dobrze... Sama nie wiem. Znam zdanie meza ale to moja matka. On swoja ma, nie wie jak to jest.. Dostane rozdwojenia jaźni. Wtedy mąż bedzie miał przerypane
Amen.