Podobno najgorszy dzien roku już był a mnie się wydaje że to dziś. Jakaś koszmarna aura, wstaliśmy późno bo mały o 6 jak dostał jeść to odbijał razem z mlekiem, jego przebierałam raz a siebie dwa, trzeci raz tylko zrzuciłam górę od piżamy i stwierdziłam że zaraz wstane tylko jeszcze chwila. nadawłam się pod prysznic, prześcieradło w zwrocie i poduszka. Chwila trwała zbyt długo i później musieliśmy wszystko robić w pośpiechu bo M szedł popołudniu do pracy. Jak wyszłam z młodym na spacer to zaczał padać deszcz i spacer skończyliśmy po 25 minutach. Dopiero o 14tej zrobilam sobie kawę, ale to nie pomogło. Młody był kapryśny, płakał bo mu sie chciało spać, a potem to chyba jeszcze z głodu choc jeszcze nie czas był. Zjadł i zasnął tak jak od tygdnia uwielbia w foteliku przed telewizorem. Co jakis czas otwiera oczy i znów zasypia. Właśnie co za dziwna maniera od tygodnia najlepiej bawi się pieluchą siedząc w foteliku. I gada jak nakręcony - ciekawe co on opowiada?
Komentarze
(2011-01-19 17:24)
zgłoś nadużycie
(2011-01-19 17:46)
zgłoś nadużycie