Byliśmy w piątek na szczepieniu. zmierzyli i zważyli malucha i się okazalo że nie taki mały i nie taki lekki:)) Lekarka obejrzała go dokładnie, stwierdziła że wszystko o.k. Niestety Maluszek nadal ulewa i tu nie chodzi o to że nie przybywa go, jest akurat odwrotnie, ale czasami jak zacznie wylewać to zmieniam mu bodziaka i śpioszki kilka razy na godzinę, a za 4, 5 razem to juz on się wkurza. Poradziła zageszczacz dodać do Bebilonu, ale to juz przerabialiśmy, jest dobrze, tylko mały kupy nie może po nim zrobić. Powiedziała żeby spróbować z kleikiem, w porze kiedy najwiecej ulewa, jak nie przejdzie przez smoczek tp karmić łyzeczka. Akurat u nas największy problem z ulewaniem jest wczesnym popołudniem. Zaczeliśmy próby, Przez smoczek to mu nie chciało lecieć, a z dużym przepływem to się krztusi. Zrobilam mu małą porcję i próbowalam łyżeczką, cięzko ale jakoś przemlaskał kilka łyzeczek, dzis próbowałam znow i znow kilka, moze załapie jak to się je nie smoczkiem. Nasz Duduś rośnie jak na drożdzach mierzy już 67 cm i waży 7200 - jest co nosić. Kazdego dnia okazuje się też że umie coś nowego. Główke trzyma juz sam,usiłuje się przewracać na brzuch tylko mu zawsze raczka przeszkadza:) Jak leży a brzuchu to usiłuje sie czołgać ale mu kiepsko idzie bo niestety próbuje w welurowych śpiochach przesunąć się po prześcieradle frote:)) Ostatnio M mu pomagał i dawal podparcie nóżkom dało radę ale jak doszedl do końca to się rozpłakał, chciał jeszcze. A Ja jestem głupia jak trzeba, jak każda matka cieszę się z postępów Młodego. I wczoraj zostałam postawiona do konta, zadzwonlam do S. czasami jak człowiek sam siedzi ileś czasu chciałby pogadać, nie tylko o dzieciach ale poplotkować. Zadzwoniłam i na poczatku rozmawiałyśmy o rożnych sprawach jak to w rodzinie, a potem przeszłyśmy na dzieci. Ona ma rok starszą corke. I od słowa do słowa wyszlo że wszystko robię nie tak. 1. młody jeszcze nie ma 4 miesiecy a ja mu daje kleik 2. łyźeczką karmi się dzieci jak trzymają glowkę 3. ulewa to zwiększyć porcje mleka na tę samą ilość wody, karmić pionowo, nosić do odbicia i plnować żeby zawsze w smoczku było mleko... Myślałam, że mnie szlak trafi, ja mówiłam ogolnie, nie prosilam o radę, konsultowalam się z lekarzem, na temat rozszeżania diety przeczytalam wszystko co moglam. Sposoby na ulewanie też wszystkie przerobiłam. Kleik daje po konsultacji z lekarzem, dziecko trzyma glówke, szkoda że tego nie widziala jak byliśmy u nich tydzień wcześniej, jak się zwiekszy ilość mleka to bedzie mial problem z kupą, a juz ma więc dlatego kleik kukurydziany a nie ryżowy. Co do karmienia pionowo to nie ma znaczenia w nocy jesli je to prawie na leżaco i nie ulewa... Najgorsze w tym ze ta sama osoba jak mial 6 tyg. i zaczęly się problemy z kolka i ulewaniem a potem ze skazą jak zobaczyla, że do odbicia nosimy go pionowo to powiedziala, że tak noszone dziecko ma poźniej problemy z siadaniem. Inna nauka to przez pierwsze dwa miesiace najlepiej zawijać malucha ciasno w rożek bo sie czuje bezpiecznie itd. - akurat nasz mlodzieniec uwielbial mieć rece na wierzchu i tylko sporadycznie pozwalał sie opatulic. Jak byliśmy na USG bioder lekarz był zadowolony, bo młody nie potrzebował pieluszkowania, od poczatku sypia z kolanami przyciągniętymi jak najwyżej i ułozonymi na zewnątrz (córka S. byla pieluszkowana bo mumifikowała ja do 3 miesięcy). Zresztą w płowie drugiego miesiaca rozek był za krótki, młody wylatywał z drugiej strony:)) Inne super nauki to nie obcina sie wlosków do roku i pilnuje zeby dziecko nie wystawialo buzi na deszcz bo bedzie piegowate. Zapytalam czy te wloski to jakieś znaczenie ma naukowe czy zabobon, ale odpowiedz byla że się nie obcina i juz. A co do deszczu to uważam że jak jedno z rodziców ma piegi, to statystycznie 50% że dziecko odziedziczy jego karnacje. W ten sposób zakończyłyśmy rozmowe ja zdegustowana a ona z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku nauczycielskiego. Tylko mój M powiedział że Duduś to komisyjnie olewa, a każdy ma swój rozum, byle dziecku krzywdy nie zrobić. Ma chlop racje, dlatego go kocham!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Napisze krotko- bo nie ma sensu sie rozwodzic- moj Tomek tez ulewa, wrecz chlusta, rzyga, mozna sobie to nazwac jak sie chce. I nic z tym nie robie. Nie zageszczam mleka zadnym nutramigenem ani innym czyms tam, bo jak sama piszesz beda problemy z kupkami, nie dodaje kleiku bo nie ma sensu, a juz na pewno nie daje wiecej mleka na ta sama ilosc wody BO TAK NIE WOLNO ROBIC! Byly okresy, ze przebieralam go sto razy dziennie i nie wyrabialam z praniem i zmywaniem podlogi- trudno, dokupilam kilka sztuk ubranek i reczniki papierowe ;-) Niektore dzieci tak maja, jest to tzw refluks fizjologiczny, irytujace i owszem, ale sa gorsze problemy :)) Mlody do tej pory ma z tym poblemy, po jedzeniu mleka z kaszka i sloiczka mniejsze, po samym mleku czy herbatce wieksze. Pogodzilam sie z tym i czekam, az przejdzie, bo boje sie, ze probujac "ulepszyc moje dziecko" narobie sobie jeszcze wiecej problemow (wlasnie typu zatwardzenia itp). Przy tego typu przypadlosciach wyznacznik jest tylko jeden: Czy dziecko prawidlowo przybiera na wadze- jesli tak jest, a i u Ciebie i u mnie jest, nie ma co sie przejmowac, nalezy olac chcacych przedobrzyc lekarze i tzw ciocie dobre rady :)
Bedzie dobrze, nie przejmuj sie i nie sluchaj nikogo :)