Mój mąż przebił wczoraj wszystko...
W niedziele po sprawdzeniu portfeli uzbieraliśmy 50 zł, która strczyć nam ma do piątku.
Popatrzyłam na naszę zapasy i powiedziałam mężowy żeby wziął to pięć dych i kupił po pracy w biedroncę parę najpotrzebniejszych rzeczy, kaszkę dla Kacpra, jakieś mięso i warzywa żebym miała z czego Kacprowi robić zupę do tego piątku...
Z moich wyliczeń wyszło, że 50 zl powinno na styk starczyć. A wczoraj mój mąż przychodzi bez zakupów, więc się go pytam gdzie one są, a on, że jego wujkowi się śpieszyło i nie mieli czasu skoczyć do sklepu.
Już byłam wkurzane no ale nic, stwierdziliśmy, że pojedziemy do sklepu na miejscu.
Chciałam jeszcze raz zwerfikować listę zakupów bo wiadomo, że tu drożej i dla pewności pytam: "Masz 50 zł co nie?" A on do mnie, że ma 20zł. Pierwszę myślałam, że sobię ze mnie żartuje, więc powiedziałam, żeby tego nie robił. A Sz. mówi, że on serio mówi, bo 30 zł pożyczył swojemu koledzę, BO TEN CHCIAŁ SOBIĘ KUPIĆ KARTĘ DO TELEFONU!!!!
Myślałam, że wyjdę z siebię, ja nie mam z czego obiadu dziecku zrobić, a ten pożycza koledzę na kartę... Taka zła to dawno nie byłam... Musieliśmy oczywiście 30 zł pożyczyć od jego mamy...
Czy Ci faceci czasem używają mózgu ?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
czesto mam podobna sytuacje ze wyliczone jest na styk. dobrze ze teraz byl lepszy przyplyw gotówki uffff... a facetowi chyba bym glowe obiła ;)
Właśnie dlatego w domu kasą rządzę JA!Dzień wypłaty mąż kaska do raczki żonce :) Jak potrzebuje bierze,ale ja muszę mieć kontrolę bo jak nie ma kontroli to tak właśnie wychodzi niestety :(