Wakacje a tym samym wypoczynek skończyły sie szybciej niz myslała.Dwa tyg zleciały jak batem szczelił.I tak po krótce bo jakoś nie mam weny do pisania : Wakacje mineły naprawde super, odpoczelam fizycznie i psychicznie.Przedewszystkim nawdychalam sie swiezego morksiego powietrza i to bylo mi potrzebne.Pozdroz pociagiem ponad 10 h minela naprawde ok a wlasnie przejazdu balam sie najbardziej. Po powrocie oczywiscie wizyta kontrolna i tu stwierdzenie lekarza ze wyjazd mi jak najbardziej posłużył bo szyjka przestała się skraca i wrecz wrocila do stanu "normalnego" - co za tym idzie nie trzeba pessara zakładac.Z dzieckiem wszystko ok. A ja teraz w te upaly mam dosc - puchne , slabo mi sie robi jak dluzej połaze , spac nie moge bo kazda pozycja jest zła .Dramaturgia pod tym wzgledem.Ogolnie za dnia sie nudze jak mops najlepiej to bym spała ile wlezie , jadła słodycze wagonami .Niedługo przeprowadzka to bede miec nudzenie sie :) Tak sobie mysle skoro siedze w domu , mam mase wolnego czasu tylko moze jakas dodtakowa praca on-line ??? Ktoras z Was pracowała internetowo??Zawsze dodatkowy grosz sie przyda ale nie wiem od czego zacząc. A dzis mam ochote na knedle z truskawkami i wlasnie jestem w trakcie robienia :P mniam ....