Czuję co jest.
Już nawet nie napisał przepraszam po rozmowie złej. W oddaleniu, inne mamy problemy. W oddaleniu czasem po prostu nie rozumiemy. Czy to już jakieś cholerne zwątpienie, czy po prostu gorszy dzień. Nie wiem, nie chcę wiedzieć.
Czuję co jest.
Bo marzenia są jak ludzie, zmieniają się, dorastają, a potem umierają. Zazwyczaj wszystkie.
Więc teraz wiem - to nie jest ta historia, do której ja chciałam się dostać.
A jednak gdzieś pod paznokciem schowałam to - wiarę w sens tego wszystkiego, tej bitwy, każdego dnia. I wierzę, a wierzę szczerze, że ta wiara ocali mnie.
Po pierwsze -jest tylko jedno "zawsze"
Po drugie - wiem, że to My.
I trzymam sie tego jak tonący brzytwy, trzymam się nawet kredensu, ściany i tego tylko co jest pod ręką. Bo miłość to nie przelewki, a skoro już nas wybrała, musimy być jej wierni.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Jestem!
pieknie napisane,mimo wszystko....poki jest milosc-walcz...powodzenia.i duzo sily...