trzymam kciuki by wszystko poszło dobrze
Dziś mama ma operację, jedyne co mogę zrobić ja, to czekac na informacje. Czekam zatem, w sumie to w tym czekaniu też pnę się coraz wyżej na tej smutnej drabinie życia. Wciąż na coś czekam.
W 80 dni dookoła siebie. Tyle już nie ma przy mnie M. Tyle dni od ostatniego spojrzenia w oczy, tak normalnie. 80 dni od ostatniego dotyku. To długa podróż, wiele się o sobie dowiedziałam, nie wszystko mi się podoba, nie we wszystko moge uwierzyć.
Kim jestem, kim stałam się? Tego nie wie nikt, a najbradziej nie wiem ja sama.
Cięzkie niebo wisi nad mą głową, spada mi na kark i gniecie serce, wgniata mnie w powietrze. Tak wielu rzeczy w sobie samej nie chcę. I gdyby była tylko możliwa chirurgiczna amputacja zgodziłabym się bez wahania. Błagałabym o nią. Ale te ćwieki są we mnie i będa tkwiły nadal.
Proszę o to bym mogła być lepsza.
Patrzę w przyszłość z obawą, niepogodnie, wyczekująco i pokornie.
Chroń mnie.