Jest dobrze i jest źle. Bałam się, że Staś będzie szalał, tęsknił i wpadał w te swoje stany histeryczne, bałam się, że coś mu w tym teściów mieszkaniu nie pasuje i będzie horror. A Stach dzielny chłopak, od razu się poczuł jak u siebie.
O siebie się nie martwilam, jak się okazało całkiem, niesłusznie. Bo tęsknie to tamtego mego świata. Ten już mój nie jest.
To tylko przejściowe, wiem, ale jakaś wewnętrzna pustka mnie wypełnia.
Co ze mną i z M. to temat rzeka, na dłuższy wpis i kiedys napiszę. Jednym słowem i w skrócie - kontrasty.
Każda róża ma kolce.
Nie było nas w Sylwestra, więc dopiero teraz: Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku, spełnienia nawet tych najbardziej wybujałych marzeń