Jeszcze 10 dni do wyjazdu. Jestem taka nerwowa, że nie da się tego opisać. Męczy mnie wszystko, a najbardziej natręctwo mych myśli (szczególnie wieczorami) i Staś dokłada do tego swoje 12 groszy - bo ząbki idą i jest płacz, wrzask i budzenie się w nocy. A ja z racji swego PMS gorzej to wszystko znoszę, nie mogę się uporać już nie tylko ze sobą, ale i z dzieckiem moim, tysiącem spraw do załatwienia.
No bo trzeba załatwić kartony do paczek, same paczki nadać z rzeczami i najtrudniejsze- spakować cały swój dobytek w dwa kartony nie większe niż 60 na 60 na 60 :( Jeszcze M. zażyczył sobie, że mam tu w PL kupić pokrowiec na materac do spania i to zapakować wrrr.
Potwory w mojej głowie nie pomagają zbytnio. I choć się przyjaźnimy, raczej szkodzą mojej osobie.
Ciągle w głowie mam tego alergologa, testy, wysypka, jadłospis Stasia, wiecznie obserwowanie i pilnowanie, żeby dziadek nie dał mu chleba, bo przecież Pan Doktór zabronił tylu rzeczy.
Więc chucham i dmucham na to dziecko, obserwuję każdy milimetr ciałka czy jakaś plamka się nie pojawiła, zapisuję wszystko co jadł co do joty. Takie to męczące, jakbym była w jakimś transie. Obsesja.
A pogoda jest piękna, na przekór mym złym nastrojom - jakby świat chciał mi się zaśmiać w twarz szyderczo i powiedzieć: Nie wszyscy cierpią.
Dźwigaj kurwa tek krzyż, ale już i bez marudzenia!
Bla bla bla.
Wiem, że są inni i są inni co mają gorzej. Szanuję ich, bo mają tyle siły - mi wciąż jej brak, wciąż na debecie lecę. Niestety człowiek jest z natury egoistą, widzi świat swoimi oczami i to jego świat jest najważniejszy. Walczę nieustannie z wiatrakami i ze sobą o to bym mogła być lepszą. Nieudolnie i niezdarnie, ale zawsze.
Świat się zmienia, tyle jest do zrobienia, a ja popijam kawę w towarzystwie kaloryfera.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Zeby było ekonomicznie:) zabieram w sumie tylko ubrania Stasia i troche swoich - ja zreszta za duzo nie mam, bo podczas ostatniej przeprowadzki się wielu pozbyłam
Jak ten czas pędzi... tylko 10 dni. :)
Mam nadzieje, że będziesz miała za te 100 dni dostęp do nas - a pogoda zawsze nosa nam uciera, u mnie wszyscy chorzy a za okne słońce jak marzenie..
W dwa kartony? Do jednego lustrzanka, laptop, a do drugiego dwoje dzieci :P
Dzieki dziewczyny, teraz się zaczyna czas spowalniac - jak w reklami ez Mózgiem i Sercem :)
Migrena - co racja to racja. Tylko najbardziej żal zostawiac ksiązki.