Trzymamy mocno
P.S "ale licze , że to się wszystko jakoś samo poukłada w przeciwieństwie do prania, które musze zdjąć ze sznurka i zabieram sie za to od rana" Chyba sobie to zapiszę w notesie :)
Staś chory, martwię się, zeby nie rozwinęło się to konkretniej - póki co katar, dundle do pasa i serce mi się kraje, jak na niego patrzę. Do tego ząbki ida, czwórki do góry i noce są nieprzespane, lub przespane średnio na jeża.
Odliczam dni, ale czekam też na wtorkową wizytę u alergologa. Może mi to coś wyjaśni.
Mnie też chyba bierze grypsko, więc tylko tego brakuje, abym i ja się rozchorowała i chodziła z glutem po kolana.
Trochę się kłocimy z M. ostatnio o sprawy raczej mało ważne - chyba oboje się denerwujemy tym wszystkim i zbyt wiele mamy na głowie. Oczywiście ta cała nerwówka dodatkowo mnie dobija i jest jak kolejny gwóździk do trumny, ale licze , że to się wszystko jakoś samo poukłada w przeciwieństwie do prania, które musze zdjąć ze sznurka i zabieram sie za to od rana.
Może to mój PMS troche wszystko wyolbrzymia, hiperbolizuję po prostu. Cholernie wszystko przeżywam, i najprostsza czynnośc jest dla mnie jak coś pokroju wyprawy na K2. Zakładam te raki i brnę w tym śniegu coraz wyżej, aż powoli zaczyna brakowac powietrza, organizm nie wytrzymuje ciśnienia.
Trzymajcie ciotki kciuki za nas, za zdrowie Stasia i moje też - szczególnie to psychiczne.
Trzymamy mocno
P.S "ale licze , że to się wszystko jakoś samo poukłada w przeciwieństwie do prania, które musze zdjąć ze sznurka i zabieram sie za to od rana" Chyba sobie to zapiszę w notesie :)
Zdrówka dla Was obojga:*! Gluty rzecz straszna:(
Jeszcze trochę i będziecie razem we 3, Nam zostało 60, dłuuuuuugich dni.,, :((
Powodzenia:**!
|
i zadaj pierwsze pytanie!