Moje dziecko coraz częściej się mnie nie slucha, co gorsza robi nawet wiecej. Śmieje się ze mnie i dalej swoje jakby na złość. Smiechawka jego to sama słodycz, slodycz, która niekiedy doprowadza mnie do szału. Bo nie umiem się na niego zezłościć jak tak się cieszy, w środku jednak woda się gotuje, czajnik piszczy i piszczy, doprowadza do nerwicy. Niech żeś ku...wa ktoś to wyłączy, potem oczy roześmiane..i co począć.
Z tortu tortury.
Okres buntu się zaczął czy jeszcze inny kataklizm nas nawiedza?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 22.
Maly model haha
Generalnie kontakt wzrokowy tak nam sie poprawil odkad calkoeicie zrezygnowalam z radio i tv, ze szok...
Maoo, ze siedzi w tej szufladzie. Wstaje i chce sciagac wszystko z blatu co ma w zasiegu reki, raz prawie by mi wypadl do tylu, ale cudem go zlapalam..stres na maxa
Tak, musi byc pusta, bo wyciagal wszystko i szukalam potem np pod lozkiem..wrr
Niestety tv to najgorsze zło. Nam psycholog pow, zemaly na nas nie patrzy, bo nie jestesmy dla niego tak atrakcyjni jak postaci w tv, nie ruszamy sie tak szybko, nie ma takich kolorow i ruchu. A u mnie tv gral caly dzien w tle, bo jak bylam sama z malym, M w Uk, to nawet dla otuchy, zeby w domu nie bylo cicho. Stasi byl zakochany w reklamach. Teraz wiem, ze byc moze w ten sposow wyrzadzilam mu krzywde, przez to musimy teraz duzo pracowac nad rozwojem synka. A teraz cale dnie siedze w ciszy, nic nam wlaczyc nie wolno, ale warto, bo widze jakie mamy postepy, ile nowych rzeczy sie Stasi uczy, zaczepia mnie itp.
Wiec nie ma sie z czego smiac, nawet radio rozprasza uwage dziecka, bo wtedy musi dzielic uwage, stymuluja je jeszcze inne bodzce i to co do niego mowimy slabiej dociera.