O ku*wa... a ja z takim gównem się na blogu żalę. ;/ Nie wiem co napisać...
Nie lubię się żalić. Nie potrafię mówić co mnie boli, ale dziś sięgnęłam dna. Leon widział jak płaczę. Nie chciałam, ale nie mogłam się zebrać w sobie i opanować emocji. Dzieci czują tak wiele. Było mi źle, a Leo był taki grzeczny, sam przyczłapywał żeby się potulić. Teraz śpi. Włożyłam go do łóżeczka i jak normalnie potrafi skakać 2h przed zaśnięciem, tak dziś położył się i zasnął. Kocham go. Kocham go bardzo, bardziej niż na początku. Chyba coraz mocniej z każdym dniem. Bez chyba. Na pewno.
Nie jestem z T. Nie mogę ingerować w jego prywatne życie. Wiem, że go nie kocham i nie chcę z nim być. Jednak dziś przez przypadek weszłam na facebooku na profil jego dawnej dziewczyny, pierwszej miłości. Jakiś komentarz mnie do niej zaprowadził. Nieistotne. Miała zdjęcie w okularach słonecznych, a w okularach odbicie T. Mieszka w Northampton, tam też od czerwca mieszka T. Mówił, że jedzie do pracy, że tu nie ma szans zarabiać godziwie. Zrozumiałam, nie utrudniałam.
Zadzwoniłam do T., zapytałam „jesteście razem?” odpowiedział „tak”, zapytałam „mieszkacie razem?” „tak”. Wyłączyłam się. Wyskoczyłam z okna i zabiłam się uderzając o beton.
Pamiętam jak jeszcze będąc w ciąży przyjechała ona do naszego miasteczka na wakacje, chciała się spotkać z T. Nie chcę myśleć, że już wtedy coś zaistniało. Nie chcę już w ogóle o nich myśleć, ale myślę, a ich imona wwiercają mi się w głowę, w serce, we wszystko.
Wiedziałam, że prędzej czy później sobie kogoś znajdzie, ale nie sądziłam, że tak szybko, że to będzie ona. Nie miałam pojęcia, że tak szybko w życiu Leo pojawi się jakaś ONA. Jakaś kobieta która razem z moim synkiem i jego tatą będzie chodziła na spacery i spędzała z nim czas.
Nie umiem sobie tego poukładać w głowie. Nie umiem.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 34.
już to przetrawiam. przegadałam w sumie przez tel. z 3h z przyjaciółmi, pionują mnie. jutro muszę być lepszą mamą, bo dziś biedny leo przez większość dnia sam się sobą zajmował ;/ jutro muszę mu zrobić jakis super dzień :)
U mnie jest tak, ze naprawde zal mi bylo dziewczyny, z ktora ohajtal sie moj ex, ja go znalam 6 lat, a ona tylko jakies 2, wiec chyba znalam go lepiej i wiem ze nie chcialabym spedzic zycia z kims takim. Ona miala pecha, mi sie udalo;)))
marynia, wielkie wyrazy współczucia. Jak przeczytałam Twoje zdanie: "Wyłączyłam się. Wyskoczyłam z okna i zabiłam się uderzając o beton. " to chyba zrozumiałam tę rozpacz w całości. I nie wiem czmu zamarłam i pomyślałam, że resztę tesktu napisał Twój duch. Jesteś teraz w strzępkach, ale czas leczy rany, cos o tym wiem..i ani się obejrzysz a przyjdzie spokój i na nowo zagości uśmiech na Twojej trwarzy, a dziecko Ci na co dzień osłodzi życie. Ja sie już pozbierasz po tym draniu to wywlacz kasę dla dziecka i po prostu BĄDŹ SZCZĘŚLIWA na nowo dla siebie i dla dziecka. Bo smutna mama to smutne malec.
*smutny
dzięki tofinka.
aguś, ona zna go lepiej, byli ze sobą 4 lata. zostawiła go. on cierpiał.
nie jest mi jej żal, bo wiedziała, że jestem w ciąży a mimo to nagle chciała się z nim spotkać. wiem że t. dawno temu do niej pisał (jeszcze się nie znaliśmy wtedy), to mu nie odpisała. ale jak się roztała z chłopakiem to od razu pisała.
smutne, na szczęście ja się uwolniłam od tego toksycznego człowieka, który niestety ale psychicznie doprowadził mnie do ruiny.
nie jesteśmy razem od pół roku i z tego na prawdę się cieszę.
boli mnei tylko, że mnie oszukał.
i że jest ojcem leo też mnie boli.
Marynia ale konsensus jest taki: ile jest warty facet, ktory nie wie czego chce od zycia, nie stawia priorytetow, zostawia dziecko swoje wlasne, niemowle i wyjedzdza, byc moze zdradza kobiete w ciazy...no ile? sama pomysl...dla mnie jest pewne, ze facet, ktory tak traktuje jedna kobiete, tak samo bedzie traktowal inna, moze wyjdzie to duzo pozniej ale wyjdzie. Malo jest prawdziwych facetow na tym swiecie..
na szczęście to już nie moje zmartwinie. po tym wszystkim jedyne czego chcę od pana T. to żeby łożył na dziecko. najchętniej to bym skreśliła małemu jego nazwisko i dała swoje. zawiodłam się. zawiodłam się bardzo.
drętwiałam jak czytałam... znam to uczucie na pamięć, aż skóra boli, jakby Cię ktoś roztrzaskał na miliony kawałków i każdy bolał z osobna... powiem tak, mineło, mineło szybciej niż myślałam... trzymaj się mocno. P.S oni się nie zmieniają, Aga ma rację.