2012-09-06 23:05
|
miałyście kiedyś tak że chciałyście coś zrobić byłyście same w domu z dzieckiem a ono jak tylko odchodziłyście płakało a musiałyście np pozmywać zrobić obiad dla męża wstawić pranie itd. i już nie wytrzymałyście i poszłyście robić swoje a dziecko zostało same w pokoju i płakało? mi się zdarzyło... jest mi z tym źle ale ja też mam ograniczoną cierpliwość i ciężko mi jest od 6 rano do 17 samej sobie ze wszystkim radzić... :(
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Najlepsza odpowiedź!
Odpowiedzi
Ja mam tak samo. Codziennie jestem sama w domu i czasem jest tak, że Lena jest jak aniołek, a czasem nie daje mi spokoju. Trzeba ją całować, przytulać i cały czas z Nią być, a bałagan w domu itd. Wkładam wtedy do łóżeczka i niestety mała płacze, ale o tyle dobrze, że później zasypia, ale ja w tym czasie myślę o sobie jako o złej matce i mam wyrzuty sumienia :(
mam to samo :( i chciał bym nas usprawiedliwić ze nie jesteśmy złe ale jakoś sama mam o sobie czasem takie przekonanie chociaż chcę dla mojej córki być jak najlepszą mamą...
Jak beczy cały dzień to tak. Raz zdarzyło mi się położyć ją do łóżeczka i zamknąć drzwi do pokoju, ale tylko raz. I szybciej byłam z powrotem niż ją tam wkładałam ;)
hehe mięczak :pJa mam tak samo. Codziennie jestem sama w domu i czasem jest tak, że Lena jest jak aniołek, a czasem nie daje mi spokoju. Trzeba ją całować, przytulać i cały czas z Nią być, a bałagan w domu itd. Wkładam wtedy do łóżeczka i niestety mała płacze, ale o tyle dobrze, że później zasypia, ale ja w tym czasie myślę o sobie jako o złej matce i mam wyrzuty sumienia :(
ja tez tak mam :(
nie zdarzylo mi sie bo przewaznie nic mnie nie kosztowalo by wziasc corke w nosidelku czy foteliku samochodowym ze soba do kuchni czy lazienki.. mysle ze mozna to jakos pogodzic tylko troche inwecji:)....mimo ze corka nie wymuszala uwagi jakos tak lubilam miec ja oku:) mowiec do niej itp:)
Zgadzam się z przedmówczynią. Nic nie kosztuje wzięcie malucha ze sobą do kuchni czy nawet do łazienki ( ja brałam nawet do toalety). Ja jako mama 4 łobuzów nigdy nie zostawiałam samych płaczących w pokoju. Wystarczy trochę wyobraźni ( śpiew, mówienie do maluszka, a nawet można dać wiele ciekawych rzeczy które są w kuchni no wiadomo oprócz noży i widelców`) a dziecko się uspokoi.Cierpliwości trzeba się nauczyć, jak czujesz że ją tracisz policz do 10-ciu. To na pewno pomoże:)1powodzenia:)