pierwszy tydzień - przemyślenia
Dzisiaj minął tydzień od porodu. Tomuś jest bardzo spokojnym maluszkiem, prawie wcale nie płacze, przesypia noce budząc się 2-3 razy na karmienie. Mój mały wielki skarb;) Pewnie wie, że mama i tak ma sporo zmartwień, wiec nie chce ich mi dokładac...
Nigdy nie przypuszczałam, że sama bede musiała wychowac dziecko.. Bez wsparcia i pomocy faceta.. Mimo, że mieszka 30km od nas i napewno wie, ze już urodziłam, nie odezwał się.. Nie zapytał jak się czujemy i czy wszystko jest ok.. Totalna olewka..
I mimo że byłam na to przygotowana, bo przecież przez te 9 miesięcy wcale nie zachowywał się inaczej, to jednak żal narasta. Mam nadzieję, że z czasem to minie i będę mogła spokojnie przeżyc dzień nie myśląc o nim i o tym jak się zachował
ON - mój przyjaciel i jedyny człowiek którego kiedyś kochałam - dzisiaj - najwiękasze rozczarowanie..