Nie zdawałam sobie sprawy, że odbicie rączki w gipsie może wymagać ode mnie wyższego stopnia wtajemniczenia w tej dziedzinie :P
Praktyka - zalewam (rąbią się bąble pomimo rady w instrukcji jak ich uniknąć), nie wiem kiedy odbijać :P kiedy próbuję odbić to Marceli zaciska łapkę w pięści :D kiedy już wykonuję "pieczęć" po raz nty w końcu się jakimś cudem udaje. Ale musiałam spęłnić dwa warunki Marceli musiał się upaćkac po szyję gipsem, przy okazji ja również, no i musiałam odmówić sobie pięknego równego odbicia łapki, bo to chyba nie możliwe w naszym przypadku :D
Niby takie nic a już jest historia.
Ważne, że się udało w ogóle a Podkówka szama właśnie moją rękę :D
Moje wyobrażenie - banałka, zalewam, wyrabiam, odbijam rączkę, wychodzi pięknie równo - bajka.
Jak wyschnie to może jako to będzie wygladało ;) zrobię zdjęcie ;)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
nie lepiej odbic farbka na papierze?
Robię pudełko na pamiątkę Marcelmu do którego chcę włożyć same cudne rzeczy z czasów jego maleńkości. Przekonał mnie do tego ostatecznie felieton w Bluszczu ;)
Mam malutkie bodziaszki, skarpetki, chcę wsadzić tam to odbicie ;)
jak wysycha to już nabiera kształtów :D