Kurcze moj ma 6miesiecuy i tydzien i nie mamy ani jednego zęba :(
Kochane minęły mi dobre czasy i lightowe siedzenie na laptopie i powłóczyste wieczorki przed 40tką. Mój Farbenowy w pozytywny spodób dał mi szlaban na wieczorki w sieci. Pozytywnie spędzaliśmy ten czas razem... tak więc kto o mnie pamiętał to pamięta do tej pory, a i o Maniuchnym na pewno nie zapomniał :P
Marcelek dziś skończył szczęśliwą siódemkę, wesoły chłopak z niego niesamowicie, gdzie się nie pojawi tam wyrywa laski jak marchewki w czerwcu. Dziwię się, że ojciec nie zazdrości mu powodzenia i wciąż wybiera niestrudzenie tę samą (tylko większą) Migrenę.
Marceli ma śliczne dwa dolne jedynkowe zębuleczki, co ciekawe górne wychodzą ( od 4tygodni przeżywam to non stop) ale nie jedyneczki a dwójeczki, widzę je pod dziąsłami - piękne kły.) Ponoć to domena familiady męża, taka kolejność ząbkowania. Jestem of corse dumna z tych perełeczek tych na powierzchni i tych pod nią.
Ile teraz waży szefuńcio tego nie wiem, za to z pełną stanowczością mogę napisać, że więcej i wciąż więcej. Wnioskuję po swoich rękach umęczonych...
Stoi cwaniaczek kiedy tylko nadarzy się okazja, do raczkowania natomiast mu nie spieszno. Siedzi stabilnie, długo bez podpierania, sięga z takiej pozycji po zabawki i czasem zegnie się jeszcze w pół. W krzesełku do karmienia siedzi bez szelek i packa łapkami po stoliczku, w wózku ściągnęłam górne szelki bo też chętnie sam siedzi trzymając sie pałąku. Można wnioskować, że ćwiczy mięśnie brzuszka podnosząc się i samemu siadając. W łóżeczki czasem tak się zaprze jak go wkładamy, że stoi uparcie za szczeble się łapie. Myślę, że będzie wczas śtuptał ( tu wszyscy na to baaardzo czekają).
Dziś Farben znalazł maleńkiego kociaka - to będzie kociak Marcelego jak mniemam ;)
Edit.
Może potem dopiszę coś więcej... może jakieś zdjęcie dodam.