Cała historia do obejrzenia tutaj:
Na tym etapie ciąży brzuszek już ciążył mi ładny, wyczekiwało się rozwiązania i jak dziś pamiętam ciągłe obawy przed przedwczesnym porodem. A teraz siedem i pół miecha przyprawia mnie o uśmiech na twarzy i ciepłotę serca. Maniek rośnie i rośnie wciąż, teraz jakby bardziej dojrzewa :P już nie widać takiego przybytku wagi, ale za to jaki przybytek na obszarze emocjonalno-poznawczym to ło!
Mały sadysta, terrosrysta, optymista, hedonista. Sadysta bo meczy Maciej(KĘ)a, terrorysta bo jak czegoś bardzo chce to sięga po wrzaski niesamowitego kalibru, ale już mu się to ukruciło na szczęście ( jestem z nas rodziców dumna za sukcesy na tym poziomie). Oprócz tego ciąlge terroryzował moje cyce - dziś po raz kolejny uśpił się sam w łóżeczku (oczywiście po wcześniejszym wygłaszaniu lamentów). Optymista bo cieszą go głupoty a dzień jutrzejszy nie ma znaczenia. Hedone to te cyce, to to tulenie na rękach, to te pieszczoty i kizianie po pleckach. Człowieczkiem bardzo powoli się staje, ale się staje i to na naszych oczach.
Pokaże już, że jest taaaaki duży. Pomacha i przywita się. Kosi kosi oczywista oczywistość. Przytuli się i poprosi na ręce. A na Farbena to tak się cieszy, że słów mi brakuje by to opisać.
Wciąż czekam na czwartego białęgo twardziela. Noce niektóre bywają ciężkie... nieraz uśnie tylko na rękach tulony (jak nigdy!). Dodatkowo migrena jest chora i użyczyłam mu temperatury podgorączkowej. Nie wiem czy ode mnie się zaraził ( w zasadzie nie powinien bo pija moje mleczko) czyto od tych ząbków nieszczęsnych... ja wyzdrowieję, ząbek się przebije pewnie w tym czasie więc wątpię w rozwikłanie tej sprawy.
Siedzę właśnie dumna z siebie, że uśpił się bez cycusia. Siedzę i mam zatkane dziurki w nosie chusteczką higieniczną. Wyglądam wyjątkowo niewyjściowo a od oddychania ustami na nowo zaczyna mnie gardło drapać. Nie przepadam za byciem chorą. Taki stan w rzeczy samej do dupy. Farben działa mi na nerwy ( @ trzeci już przechodzę, i co jeden to gorszy) pieprzy mi jakieś farmazony bądź na odwrót to ja pieprzę, no i tak. Jestem zmęczona nieprzespanymi nocami, katarem, bólem brzucha i głowy. Jeśli ja jestem zmęczona sobą to co dopiero on, aczkolwiek nie na wszystko jest usprawiedliwienie.
Marzy mi się - wyjść z domu bez Mańka i Farbena, spotkać się z przyjaciółką i mieć wszystko w nosie, jak to bywa u facetów. Oni baaardzo chętnie znajdą sobie dodatkowe zajęcie byleby nie siedzieć z marudą w domu. Mają wszystko wyjebane, jakoś tak się złożyło. I jak nie lubię przeklinać to mam teraz jakiś taki okres :P
Cała historia do obejrzenia tutaj:
życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Widać że synek już dużo rozumie, robi takie fajne minki. A komiks extra, jak się dodaje takie chmurki?
Ja używam darmowego programu PhotoScape - tam można poszaleć z obróbką zdjęć w ogóle.
haha super komiks :)
|
i zadaj pierwsze pytanie!