Kochana. niewątpliwie pomimo smutków które szybko miną szczęściara z ciebie, że możesz obserwować synka, delektować się malutkimi zmianami i dopingować go ;) wspaniale, że tak pięknie się rozwija. co do smuteczków, czasem dopadają nawet nie wiadomo skąd, ale jak szybko się pojawiają tak szybko znikną i znów będzie radość ;)) poza tym jeden dziecięcy uśmiech a smutków już nie ma ;))) dużo radości życzę :)) ps. kwiatki piękne, takie już wiosenne... no bo słońca wiosennego już tak brakuje!!
Sam krętolę bączki nie tylko z otworu między pośladkami, ale i taką fikuśną zabawką od Mamy ;) czy jestem zdolny to nie wiem. Tata wciąż narzeka, że nie śmigam na dwóch łapkach zamiast czterech.
Mogłabym po Marcelkowemu, ale wolę po swojemu ;)
Marceli stawia kilka kroków, ale jak mu się zaczyna za bardzo podobać wiwatowanie to tak szybko leci że gubi po drodze tyłeczek i ląduje w ramionach ciut za szybko niźli tego chcielibyśmy my. Do wyczekiwanego roczku ma jeszcze czas- który jak każdy dzień za dniem zleci tak niepostrzeżenie jak te ostatnie miesiace; w sumie już ich jedenaście dawno za nami. Łóżeczko obrócone, szczebelki na dzień wyciagane, co w jakiś sposób jest zabawne, bo wdrukowane w jego pamięć nawyki, że szczebelki zawsze tam są fikają mu psikusa kiedy zapomina, że już ich tam nie ma. Ale ma nieziemską frajdę, kiedy okazuje się, że sam umie wejść i wyjść z łóżeczka. Podobnie jak wejść na łóżko, ale z zejściem wciąż problem, porzebna asekuracja, ale dajemy radę ;)
Apetyt trwa, na szczęście, pobudki nad wcześnym ranem trwają, czerowne niebo za oknem o czwartej też.
Podobno mam dziś podły humor - dopatruję się w tym krzty prawdy, na pewno jej nie odmawiam. Coś wisi pod sufitem, jakby nieproszona pajęczyna tych co to tak ich nie lubię.
Czas leci i przez palce ucieka. Marceli bardziej Marcelim się staje a ja - sama nie wiem. Jakoś mi smutno bez przyczyny.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Dziękuję Szoszanka1 za miłe słowa, za słowa otuchy i za to, że chciało Ci się je wyklikać :)
Jakieś napięcie we mnie trwa, ale tak, to racja Mańkowe uśmiechy i miny aktorskie uśmierzają mi je choć na chwilę, w sercu siedzą - na szczęście ;)
A tulipany, to jakby nieodłączny znak, kolejny cykl, co roku jakoś o tej porze u mnie tulipany od Farbena ;)
