No racja lepiej sie upewnic przed oskarzeniem :-)
Od soboty chodzę zamyślona z dylematem czy mogło się to wydarzyć . Moja sasiadka od lata ma lokatorkę młodą inteligentą i bardzo spokojna dziewczynę . Jest jej lokatorką przypadkowo ponieważ matka wyrzuciła ją z domu a ojciec płaci tylko amlimenty (400zł czy 300zł ) dziewczyna ma 18 lat i nie chce przerywać szkoły więc nie stać ja na inne lokum . Przychodzi do mnie bardzo mało ale jak już przyjdzie to siedzi np do 22 . W piątek był również taki dzień kiedy sie pojawiła byłm akurat sama w domu bo mąż na 24 w pracy . Zjawila się po 18 zrobiłam jej herbate i przypomniało mi się że w piwnicy w suszarni mam torbę z niepotrzebnymi mi ubraniami zapytałam najpierw czy by chciała ona odpowiedziała że chętnie zwłaszcza ze naprawde chodzi w tym samym i czasami są to już bardzo zniszczone rzeczy . Zostawiłam ją dosłownie z dzieciakami na 2 minuty wróciłam wybrała te rzeczy i nadeszła pora na spanie dzieci a ona nadal siedziała . nie chciałam jej wyganiac wiec usypiałam mała przy niej w końcu około 22 byłam juz naprawde zmeczona wiec zaczełam mowic ze musze sie wykapac itp a ona nic po 15 minutach dostała smsa i poszła . Nastepnego dnia przyjechał mąz z pracy oboje nigdzie ni wychodzilismy do poludnia dopiero wtedy szłam do fryzjera i po pampersy mąż dał mi pieniądze i zapytal czy chce jeszcze cos na zakypy poprosiłam wiec jeszcze o 20 zł bo wiedziałm ze w portfelu mam 14 zł a chciałam mieć odliczone na pampersy bo nie wiedzialam ile wyniesie mnie fryzjer . Otworzyłam potrfel patrze a tam tylko 10 zł włożone tam gdzie zawsze trzymam drobne monety (a nigdy nie wkładam tam banknotów ) jestem pewna ze było 14 zł poniewaz rano byłam z corka w sklepie i kasjerka wydała mi 4 zł reszty . Zapytałam M czy przypadkowo nie brał ale on stwierdził ze nie bo po co skoro nigdzie nie wychodził a gdby wychodzil i potrzebne mu były by drobne to by mi powiedział .I tak myślę że w czasie gdy byłam w piwnicy to owa znajoma bucheła 4 zł fakt to nie majątek ale głupie uczucie wiedząc że tyle się miało i nagle wyparowało . Rozmawiałam z inną sasiadką taka zaufana i doradziala zebym jeszcze kiedys jej kazała przyjsc i zebym zostawiła drobna gotówkę na wierzchu wtedy się przekonam . Wydaję mi się że w ten sposób chciała zebrac na prezent dla swojego chłopaka na swieta o którym mi opowiadała. Mężowi nie mówiłam o tej sytuacji bo wiem ze poszedl i zrobił by awanturę a ja chce sie najpierw przekonac niż powaznie oskarżę
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Ten tytuł.. Nie jesteś pewna, a już ją oskarżyłaś. Matko... O kradzież CZTERECH (???) złotych.
Paradoksalnie myslę że jeśli ukradła tylko te 4 zł tzn. po prostu ze musi byc w bardzo ciezkiej sytuacji. Gdyby byla naparwde zepsuta to by ukradla wszystko.
Poza tym jak wyzej, cztery zl. mozna wydac nie pamietajac o tym.
no własnie wiem dokładnie byłam tylko raz w sklepie a do wieczora nigdzie nie wychodziłam wiec nie ma szans zebym wydała gdzie indziej . a teraz też zauwazyłam ze nie ma jednego z pierścionków wiszących na stojaku stojącym na komodzie wiec no niestety samo nie wyparowało .