Fajny wpis :) Nie bój żaby,będzie dobrze :) Ja też kilka dni przed porodem wierciłam się na piłce,pomogło bo zaczęło się przed terminem,w 38tc.także szerokości :))
Kochane Mamuśki! Nie pisałam 3 tygodnie i postanowiłam w końcu naskrobać co się u nas dzieje. A działo się ostatnio sporo. Nabazgrałam tu dla was ostatnio długaśnego bloga ale cosik mi się kliknęło i wszystko poszło w pizdu Zacznę może po kolei od początku.
Ostatnio pisałam Wam, że jestem u Mamci. Więc od mojej najukochańszej Rodzicielki wróciłam we wtorek wieczorem, a w czwartek rano poszłam do mojej pani doktor. I dostałam skierowanie do szpitala... Miałam wysokie ciśnienie, mimo że biorę Dopegyt. I generalnie spuchnięta jak balon jestem więc pani doktor stwierdziła, że boi się zostawić mnie w domu i musze iść na obserwację. Wylądowałam więc na patologii ciąży z podejrzeniem gestozy. Jak wyszłam z gabinetu poleciałam najpierw na szybkie zakupy, w razie jakby mnie mieli już do porodu nie wypuścić. Miałam w głowie najgorsze scenariusze. Kupiłam więc sobie ostatnie manele: podkłady poporodowe, dokupiłam siatkowych gaci itp., kupiłam pampersy, chusteczki itp. Bałam się tylko, że naprawdę zostanę tam do końca. A przecież tyle do zrobienia w domu! Nic nie poprane, nie poprasowane, zero przygotowań! Miałam zamiar zabrać się za to pod koniec tygodnia... Na oddziale mnie poobserwowali, założyli holtera, dali taki ogromny pojemnik, żebym siurała do niego przez 24 h... Wyszło, że nie mam białaka w moczu, po zwiększeniu dawki leków ciśnienie trochę spadło i w poniedziałek wypuścili mnie do domu. Miałam jeszcze w szpitalu robione usg i wyszło, że Mały waży 2 kg, jest troszkę mniejszy niż powinien... Ale doktor mówi, że to pewnie przez to ciśnienie i dlatego, że ja też jestem niska. A na usg tydzień wcześniej było, że 2130g, no ale inny sprzęt... W każdym bądź razie Emilek ma być nieduży.
Jak tylko wróciłam do domu zabrałam się za pranie, pakowanie torby, sprzątanie, prasowanie, sterylizowanie itp. I tak po malowaniu, sprzątaniu, 7 praniach, kilku godzinach prasowania i wielu kombinacjach "jak będzie najlepiej" ogłaszam wszem i wobec, że jestem gotowa na przyjście na świat mojego Słoneczka Ciuszki czyściutkie i pachnące czekają w szafce, wszystko jest naszykowane, torba spakowana. Łóżeczko czeka w piwnicy, Daniel skręci je jak będziemy w szpitalu, żeby nie stało i się nie kurzyło. Jak nas nie będzie to jeszcze ogarnie porządki na gotowo. W tym naszym maleńkim pokoiku udało nam się znaleźć miejsce na łóżeczko, z braku miejsca musieliśmu zwolnić Małemu jedną naszą szafkę. Zmieściliśmy się ze wszystkim. Na razie, zobaczymy jak potem dojdą zabawki itp... Najwyżej ukradniemy teściowej drugi pokój Wczoraj wieczorem mój małżonek poprasował ostatnią partię ciuszków, cała micha tego była. Ale On kochany Na początku średnio mu szło i trochę się wściekałam, że nie tak robi. Ale pomyślałam sobie "Aśka daj na luz. Chłop sam z siebie chce Ci pomóc żebyś odpoczęła i się nie musiała męczyć a ty się czepiasz. Niech robi jak umie, nauczy się." I faktycznie po kilku sztukach szło mu idealnie Dzisiaj skończyłam układanie ciuszków w szafce. Posegregowałam sobie body do bodów, śpiochy do śpiochów itp. Rozmiarami. Wyszło mi, że najwięcej mam na 68 i 74. Tak średnio na 62 i kilka sztuk na 56. Zobaczymy co się przyda. Mam nawet zdjęcia
Jeszcze nieład
Jestem blisko, poukładane rozmiarami
Mój patent, karteczki na kupkach co to jest i jaki to rozmiar
TA DAM!!! Wszystko poukładane w szafce tak jak chciałam
Wczoraj byłam u mojej pani doktor znowu. Jestem 13,5 kg na plusie... Jestem ogromna! Ciśnienie miałam już dobre. No ale jak zaczynałam brać Dopegyt to brałam 2 x 1/2 tabletki, a teraz biorę 3 x 2 tabletki to nic dziwnego... Powiedziałam jej, że od kilku dni mam takie delikatne bóle jak na miesiączke i pytałam "czy to to" Tak, to to! Wsiadam na samolot, szyjka się trochę skróciła, mam 1 cm rozwarcia. Pani doktor pozwoliła mi już skakać na piłce. Mówi, że w niedzielę będzie już 37 skończonych tygodni i mogę rodzić Śmiała się kiedy to zleciało. A ja też nie wiem!
Co do tej piłki, to taka do fitnessu. Czytałam na necie jaki rozmiar wybrać i wyszło, że na mój wzrost 155 cm o średnicy 55 cm, więc taką zamówiłam. Przyszła, Daniel mi są napompował a ona taka malutka... Śmiał się ze mnie, że jak na nią usiądę to ją wciągnę Grunt to mieć wsparcie Uspokoiłam Go też od razu, że ma wytrzymałość 120 kg to stwierdził, że niedużo brakuje... A wiecie co jest najgorsze? Że on ma rację!
Zaczynam się bać, że to już tak blisko. Boję się porodu. Nie tego, że będzie bolało, że nie dam rady. Ale o to, że coś z Emilkiem będzie nie tak, że nie będę wiedziała co i jak i zrobię mu krzywdę... A On jest najważniejszy! Chociaż przecież wszystko musi być dobrze!
Dla własnego spokoju napiszę jeszcze raz. Jestem już przygotowana na przyjście mojego Małego Szczęścia Jeszcze tylko muszę przygotowac się psychicznie. Przeraża mnie, że to tak mało zostało, że w każdej chwili praktycznie może się już zacząć. A swoją drogą to dziwne. Mamy na to 9 miesięcy a to i tak mało. Wszystko chyba przyjdzie po porodzie kiedy weźmiemy tego Brzadąca na ręce. Prawda mamy? Czy da się psychicznie przygotować na pojawienie się Maluszka? Przecież wiem, że będę mamą, że całe nasze życie się zmieni. Przez te prawie 9 miesięcy zdążyłam się z tą myślą oswoić. Ale to dla mnie całkiem nowe, nie wiem jak to będzie, jak sobie poradzimy w nowej, najważniejszej w życiu roli, roli rodziców... Boję się czy się sprawdzę ale z drugiej strony nie mogę się już doczekać. Już bym chciała zobaczyć, przytulić mojego Małego Księcia
A teraz kładę się spać, bo oczy mam już na zapałkach, a chciałam się z Wami podzielić troszkę póki jeszcze mam czas
Rozpisałam się jak cholera. Wątpię czy ktoś to przeczyta do końca... Ale jeśli któraś wytrwała to gratulujemy i dziękujemy! Buziaki Ciotki
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 15 z 15.
Wszystko bedzie dobrze:) Powodzenia życze i szerokości
Dotrwałam :) swoją drogą super opisane i naprawde miło się czyta ;) wiem co czujesz,bo ja dokładnie tak samo się martwie, czy dam rade, jak to bedzie.. ale myśle ze będzie dobrze ;)) Także powodzenia ;)
Przeczytane :)
Fajnie wszystko przygotowane, a o wagę maluszka się nie martw. Z tym usg to różnie bywa, mój synuś miał mieć hipotrofię i mniej niż 2,400 a miał 4020 :D Więc czekaj teraz spokojnie i tyle :) Szerokości kochana :)
Przeczytalam i zycze powodzenia ;)) :* a co do wagi to tak jak Myczek pisze , duze prawdopodobienstwo ze waga moze sie pomylic;) moja miala wazyc jak urodze po terminie ponad 4kg , a urodzila sie 3670 :) i nie kupuj duzo ciuszkow na 56, moja zalozyla doslownie po jednym razie jedna rzecz , urodzila sie 57 , teraz juz wszystko na 62 i wieksze:) Pozdrawiamy z Maja :*