Ja w 40 tyg miałam 160100 ciągle i w szpitalu jak już mnie gin wysłał nie widzieli w tym nic złego ;/
w piątek trafiłam do szpitala ze skaczącym ciśnieniem. miałam wesoło. idę po schodach, siadam, wstaję, idę dalej...itd. ciśnienie od 95/65 do 150/100. i tak co godzinkę z dołu do góry, z góry na dół. myślałam, że wykituję. puls jeszcze gorszy. myślałam, że mi pikawka stanie.
napisałam wiadomość do gin, o ciśnieniu, zawrotach głowy, opuchliźnie. wskazówka? kierunek szpital. myślałam, że wybuchnę.
ogoliłam się dokładnie, żeby mnie położne nie poprawiały, gdyby chcieli przetrzymać do porodu. dopakowałam torbę. wzięłam dokumenty i wsiadłam do samochodu.
w szpitalu MASAKRA jeśli chodzi o orydnatora, który na nieszczęście mnie przyjmował. tak mnie 'zajeb****' zbadał, że cała pochwa mnie bolała przez kolejny dzień. poza nim, wszyscy wspaniali. personel przemiły. warunki bardzo dobre. łazienka z natryskiem na 3osoby. ;) najlepszy fakt, że przed porodem leżałam na poporodówce ze starszą panią ok. 70. xd
w sobotę rano pobranie krwi i 3x dziennie KTG. słuchając serduszka nabierałam sił.
niedziela- wyniki, kroplówki, leki. nadciśnienie, niedokrwistość, za mało potasu, chlorków + gratisowe opuchlizny. ręka po wenflonie boli mnie do dziś. fak of. ten wenflon był RÓŻOWY .
w poniedziałek rano przyszła na dyżur moja gin. wreszcie. ;) i powiedziała 'zbierasz się do domku i czekasz tam na poród.', jaka ulga, koniec bolących pleców, koniec szpitalnego żarcia.
i wreszcie w domu. chociaż nie wiem, czy się cieszyć. niby w domu najlepiej, ale za duża nerwówka, każdy wtrąca się w sprawy młodszego pokolenia, a u mnie w domu są aż 3, a będą 4 !
od 14.sierpnia mam pojawiać się na KTG w cenie 10zł + paliwo ok. 25zł i jeśli zapisy będą ok, zdaniem lekarza dyżurnego -domek i na następny dzień znów 35zł w kieszeń i do szpitala, jeśli coś się będzie działo, zostaję, czekam na poród. ;)
wczoraj mnie wkurzyli i ciśnienie 150/100. i tak właśnie jest w moim domu. nigdy nic nie wiadomo. chciałabym już urodzić... eh.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
gdybym miała takie ciśnienie wylądowałabym na operacyjnej, na cc. masakra z tymi lekarzami. ale wszystko dobrze, urodziłaś zdrowego malca?