gratulacje... wszystko będzie na pewno dobrze:)
Dziś w nocy po 10 godzinach bóli porodowych o 1.15 przyszłam na świat moja cudowna królewna Lenka! Jestem szczęsliwa ale zarazem ciągle chce płakać. Lena urodziła się w 41 tygodniu ciąży z wagą 2790 gr i długa 48 cm. Niestety wody płodowe były zielona bo mała oddała smółkę do wód. Nie dość że poród trwał 10 godzin ( zaczoł się o 15.00) to rodziłam bez znieczulenia. Nie będę ściemniać bolało jak cholera. Jeszcze rozwarcie nie chciało się zrobić pod koniec. Dwie godziny czekałam aż zrobi sie pełna 10. Z wysiłku mam całą twarz w plamach. Musieli mnie też naciąć bo mała traciła tętno pod koniec jak parłam. Ale oczywiście jak tylko ją zobaczyłam to już nie pamiętałam o bólu.Kurcze jest taka maleńka i kruchutka. Kocham ję całym sercem! Długo jeszce rodziłam łożysko bo nie chciało się odklejić i później jeszcze szycie. Nie mogę powiedzieć, bo mimo że rodziłam w Holandii w obcym kraju, pomoc lekarską miałam na najlepszym poziomie. Szycie prawie wogóle nie czyłam. Wiadomo teraz troche boli ale co tam da się wytrzymać. Od razu zaczełam chodzić bo pomyślałam sobie że będzie łatwiej mi później wrócić do formy. Pierwsza moja kompiel po porodzie o 3.00 w nocy maskra, z tego wysiłku zasłabłam i pielegniarka musiała mnie umyć, wytrzeć i ubrać. Ale już rano o 10.00 sama sie umyłam bez problemu. Mniejsza o to, a teraz napisze co mnie martwi w związku z porodem. Ogólnie w Holandii po porodzie w szpitalu jedzie się po dwóch godzinach od porodu do domu i tam przychodzi pani położna z kraamzorgu przez 8 dni po 8 godzin i pomaga mamą w opiece nad dzieckiem i jego zdrowiem. Ja też myślałam że u nas będzie wszystko dobrze i wogóle ale się przeliczyłam. Lena urodziła się malutka, na dodatek te zielone wody i smółka. Podejżewali u niej cukrzyce ale jest dobrze u niej z poziomem cukru we krwii, więc chociaż tyle. Chodzę do niej co 3 godziny na karmienie i tu jest problem wielki. Mała nie dość że nie chce cyca to wogóle butelki też nie, bo nie umie ssać. Pobrali jej krew do badań i czekamy na wyniki. Jestem puki co jeden dzień w szpitalu i nie wiem kiedy wyjde do domu z małą. Mówią, że jest chora, zmęczona porodem i ma w żółądku te wodu płodowe ze smółką i może dlatego nie je. Jestem załamana tym wszystkim. Moja mała królewna cierpi a ja nie mogę jej pomóc. W obcym kraju z obcymi pacjentami i personelem. Dobrze, że wszyscy mówią po angielsku. Chce mi się płakać. To na tyle co mogę teraz powiedzieć i wyrazić. Czekam kiedy powiedzą mi że mogę iść już do domu z dzieckiem. Zdjęcia dodam jak wróce do domu! Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamusie. Powodzenia.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 13 z 13.
Gratulacje!
Serdecznie gratuluje;_)))