jak juz bedziesz na tym spotkaniu to zapytaj kiedy bedzie nowy numer gazety bo ja juz czekam i czekam i nie ma :) Pozdrawiam a co do insuliny ja biore i da sie jakos przetrwac :) Trzymajcie sie
Myślałam, że tego uniknę. Zapierałam się rękami i nogami. Niestety. Dziś moja Pani diabetolog, której notabene nie mogę znieść, oznajmiła mi, że zaczynamy od 1j insuliny do śniadania. Dawka jakoś nie hardcorowa, bo wręcz śmieszna ale sama ta fiolka igła i ten pen do insuliny mnie przerażają. Rozbeczałam się zaraz po wyjściu, bo jak wiadomo nerwy i hormony robią swoje. Szybko się uspokoiłam, bo Leo dawał znać kopniakami żebym przestała beczeć, bo mu się mój nastrój nie udziela Wracając z przychodni wstąpiłam do Lidla na rutynowe zakupy. Miło zaskoczyła mnie promocja proszku LOVELA, prawie 3kg za 22zł. Zabrałam z półki ostatni ocalały do białego. Tym sposobem mam już proszki i do białego i do koloru oraz płyn do płukania. W domu czekała na mnie również miła niespodzianka. Otóż dostałam kolejne próbki Johnsona oraz misiaka Bebilon.
Jutro z moim Danielem wybieramy się na spotkanie dla przyszłych i świeżo upieczonych rodziców, organizowane przez redakcję magazynu DOBRA MAMA i jeden z rzeszowskich szpitali. Oboje nie możemy się doczekać
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Ile czekałaś na misia Bebioln? Do mnie coś nie może dojść. A znowu próbki bardzo szybciutko przyszły.
Około miesiąca na misia. Próbki nieco dłużej.
przy insulinie przynajmniej zjesz sobie;)
bedzie dobrze:)
Nie taki diabeł straszny jak go malują :) ze wszsyttkim można żyć, insulina to nie koniec świata, moja babcia bierze ją od jakiś 12 lat :)