22 tydzień. Jeszcze3 kilka dni temu rozpierała mnie radość spowodowana badaniem usg. Dowiedziałam się, że będę miała córeczkę, wymarzoną Gabrysię, że jest zdrowa, wszystko ma na miejscu i wszystkie narządy pracują jak trzeba. Podczas badania zasłaniała się rączką i nie mogliśmy zobaczyć całej buzi :) mały łobuziak, złośliwa jak mamusia :) łzy szczęścia płynęły mi po twarzy... to było w ubiegły piątek, a dziś... znowu łzy, ale tym razem z innego powodu. Nagle dopadły mnie wątpliwości. Czy to na pewno odpowiedni moment na dziecko? Czy jestem już gotowa, aby cały swój czas poświęcić dziecku? Czy sobie poradzę, czy będę wiedziała co robić? Mama jest daleko, mąż pójdzie do pracy, a ja utonę w piluchach z dzieckiem na ręku, z odkurzaczem w drugiej ręce, z mopem w tyłku... Do pracy nie mogę wrócić po macierzyńskim , bo praca jest za daleko, musiałabym zostawić dziecko na cały dzień i tu kolejny problem, skończą się pieniądze. Czy wystarczy nam na pieluchy, kaszki i mleko? A co z przyjemnościami, czy jeszcze pójdziemy na pizzę albo do kina? Czy kupię sobie nowe buty, albo sukienke? To niby takie banały. Ktoś pomyśli sobie, że jestem egoistką i myślę tylko o sobie i swoich potrzebach. Ale przecież każda mama chce ładnie wyglądać, czuć się atrakcyjna, podobać się mężowi... Tym bardziej, że do tej pory liczyły się tylko nasze potrzeby...
Komentarze
(2008-06-10 13:25)
zgłoś nadużycie
(2008-06-10 15:02)
zgłoś nadużycie
(2008-06-13 09:34)
zgłoś nadużycie