o 23 powrót z Berlina. Już nie jestem takt twarda, nie potrafie wysiedzieć w samochodzie 3 godzin na tyłku bez marudzenia. Maluszek rozbrykał się wczoraj na dobre, całą droge do Berlina kopał, wiercił się i wierzgał nóżkami :) Uwielbiam go czuć nawet jak boli.
Właśnie tak kopnął, że aż laptop mi się podniósł ;)
Jestem bardzoooo szczęśliwa!
Przespałam prawie poł dnia, wstałam o 12, o 13 znów zasnełam i dopiero się obudziłam ;)