Jak to działa... Jedno się układa a drugie psuje..???!?
No właśnie o co tu chodzi.? Kiedy z Oskarkiem jest już wszystko ok to zaczęło się psuć miedzy nami??
--->Tak było już wcześniej ale myślałam że to tylko tak chwilowo ale nie zaczyna być coraz gorzej! O co Ci chodzi?
--> Kiedy byłam w ciąży i sobie poszedł na piwo miał wrócić za 30 min a za ile wrócił ... za 4 ponad godziny i wchodzi ja mówię czy fajnie się bawił a on nie bardzo więc poszłam spać na maksa wkurzona a rano przyszedł do mnie i mówi że to moja wina...
-> a teraz kiedy mamy dziecko to już nie ma nas .. już nie tworzymy rodziny a każdy konflikt jest moją winą i cały nasz rozpadający się związek to Tylko i wyłącznie MOJA wina a ja nie wiem czemu przecież nic nie robię źle! Zajmuję się dzieckiem i staram się to robić jak najlepiej staram się poświęci mojemu partnerowi jak najwięcej czasu kiedy mały śpi staram się rozmawiać , ale nie to ja wszystko robie źle! Mam złe dni bo jestem wyczerpana opieką nad małym i w ogóle a szkoda gadać a kiedy staram się wszystko naprawić to robi na mnie ryje!! nie rozumiem tego!!
----> może kiedyś ktoś lub właśnie Ty wytłumaczysz mi o co chodzi i co robię źle! Bo pamiętaj kij ma zawsze 2 końce zawsze jes wina po obu stronach!