Opieka nad ciążą... po irlandzku.
Byłam dzisiaj u GP, czyli takiego irlandzkiego lekarza pierwszego kontaktu .
Normalnie śmiać mi się chce z tego badania.
Najpierw kazał mi nasiusiać do fiolki... ledwo sie zmusiłam... i zrobił test ciążowy z moczu. Oczywiście test wyszedł pozytywny... tak jak i 6 wczęsniejszych, które sama sobie zrobiłam:-)
Potem mnie zważył, pomacał brzuch, osłuchał płuca, zajrzał w gardło, zmierzył ciśnienie zapytał o objawy ciąży i już było po wizycie. Wypełnił mi też skierowanie do szpitala na USG (w 13 tygodniu!!!) i umówił na spotkanie z pielęgniarką na przyszły wtorek. Ma mi zrobić badanie z krwi na HIV(?), żółtaczkę i jakieś inne zakaźne choroby i dać mi wykład o zdrowym odżywianiu.
No i tyle dowiedziałam się o swojej ciąży...
Już dzisiaj umówiłam się na prywatną wizytę do Dublina do polskiej przychodni. Jest tam dobra Pani ginekolog i mam nadzięję że ona zrobi mi badanie i USG. To będzie już 7 tydzień więc powinno być widac serduszko.