Widze ze deprecha troche dopada... Ale nie martw sie:) duzo kobiet tak ma:) Mnie tez to dopadlo... Ale juz przeszlo...:) Nie mozesz sie zadreczac... kazdy ma obawy... w koncu dziecko to nie pluszak:)
Jak tylko zaczyna się ukladać to musi się posypać i poszło po calości,czasem mam wszystkiego i wszystkich dość,nie wyrabiam...Od kiedy jestem w ciąży wszyscy sa nieszczęśliwi-ja nadrabiam mina,ale jest mi cholernie ciężko,staram się jak mogę,żeby dziecku niczego nie daj Boże nie zabrakło,chociaż jest cięzki,a i tak nawet nie mam za to dobrego słowa,ciągle jakieś pretensje,nerwy,szlag mnie trafia:( Tego dziecka chcę chyba tylko ja i mój P.inni maja je i nas gdzieś.Szkoda gadać.
Siedzenie calymi dniami w domu mi nie ułatwia w niczym,czuję się zbędna i niepotrzebna,nie wiem,może to hormony,ale traktowanie mnie jak chorej jest dołujące. W dodatku ciuszki ciążowe,które mi w końcu doszły z allegro są prawie w całości za małe-z dziesieciu sztuk pasują cztery,jestem gruba nie ma co sie okłamywać,pocieszam się,że po porodzie może cos mi spadnie to wtedy ponoszę,ale humor mi sie całkiem popsuł.Tkwię całkiem sama w tym pokoju i dostaję do głowy.Boję sie porodu,tego co będzie potem,nie wiem czy będę dobrą mamą-kompletnie nie mam pojęcia o maluszkach,nie chce chociaz tego schrzanić...
Sorki,że tu sie wyżalam,ale muszę się wygadać,po prostu mi trudno,musze sie wziac w garsć.Bezsensu mi to wychodzi...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
czym ty się przejmujesz?? powinnaś żyć teraz tym malutkim brzdącem który siedzi w brzusiu i zapewne nie lubi gdy masz taki nastrój :) pomaluj sobie paznokcie lub zrób coś dla siebie i nie smutaj że siedzisz sama bo ja też , gdy mój M jest w pracy mam tylko siebie a moja rodzina CALUTKA jest jakies 3000km odemnie .. :P
bedzie dobrze...:)
Jak sie dziecko urodzi to bedzie pewnie z jednej strony jeszcze gorzej, bo do calego stresu dochodzi odpowiedzialnosc za dziecko i te slynne nieprzespane noce, problemy z laktacja itd. Z drugiej strony wtedy latwiej sie wziac w garsc, bo sie ma nawal obowiazkow i inaczej po prostu sie bie da..., poza tym juz sie nie mozna tak uzalac nad soba, bo dziecko jest na 1. miejscu ,a ono nie chce miec matki, ktora ciagle chodzi zalamana ;)Mam nadzieje ze problemow z dzidza bedzie malo, za to duzo momentow, ktore nadaja temu wszystkiemu jakis sens- pozdrawiam:)