U mnie też się trochę tego nazbierało. Ostatecznie dzisiaj torba nareszcie będzie spakowana. Wole wziąć ze sobą więcej niż gonić później mojego faceta po jakieś rzeczy, przy czym pewnie musiałabym mu tłumaczyć pół godziny cio i jak wygląda i gdzie leży.
Torba do szpitala stoi obok łóżka-zabieram się do pakowania od ponad tygodnia,dziś pewnie znów odpuszczę,cały czas wydaje mi się,ze jeszcze mam mnóstwo czasu,tylko,żebym sie nagle nie zdziwila... Mamy juz prawie wszystko do wyprawki,dla dzidzi i dla mnie,wózek kupimy jak juz urodzę,a na dniach ma dojjść reszta zakupionych rzeczy:pościel do lóżeczka,pieluszki,rzeczy od babć i reszta ubranek.
Postanowiłam zabrać do szpitala walizkę-duża i pojemna,no i ma kółka.Trudno.Najwyżej popatrzą na mnie pielęgniarki jakbym sie wybierala na wczasy,a nie do porodu.Myślalam o tym całym pobycie w szpitalu i mam cykora-nigfy nie bylam w szpitalu,tj,dłużej niż2-3godziny,zawsze byłam okazem zdrowia,a tu teraz sobie zafundowalam conajmniej dobę.Mam nadzieję,że jakoś"szybko",ok,chociaż bezproblemowo mi pójdzie,nieznoszę szpitali.Tu w NL szpital jest na wyzszym poziomie-przynajmniej nie ma tu tego zapaszku jak w polskich placówkach,ale i tak mnie to nie pociesza... Muszę się zabrać za pakowanie-powtarzam to sobie od tygodnia.Mam już wszystko,tylko klapki pod prysznic jeszcze muszę dokupić,no i nie mogę sie zdecydowac które pajacyki małej zapakować,jakie śpioszki,czapeczki itp.stwarzam sobie małe problemiki. Caly czas myslę o porodzie z partnerem,szczerze,to bardzo się cieszę,że chce być przy mnie,widzieć jak przychodzi na świat jego dziecko-nawet trzymać mnie za rekę,co na pewno jest w takim momencie bardzo ważne,ale mam wątpliwości,bo nie wiem jak to przebiegnie,co sie wydarzy,wiadomo sprawy fizjologiczne to nic wielkiego przy porodzie,ale nie wiem jak zareaguje moje cialo...Pocieszam się,że kiedy dostanę w ramiona dziecko wszystko będzie nieistotne,ale po prostu mam obawy,swoje wątpliwości i tyle.Z drugiej strony-sama w szpitalu będe zupełnie zagubiona i przerażona,wiec z moim kochaniem będzie bezpieczniej.Aj kobietki,im bliżej terminu tym więcej obaw i strachu,aleprzynajmniej nie jestem osamotniona w tym moim dumaniu.Zabieram się za to pakowanie,bo lepiej być przygotowaną na zaś,i żebym niczego nie zapomniała siegam po listę.