Od jutra sie odchudzam,koniec,kropka.Połóg się skończył,a ja no cóż hm,szkoda gadać,w ciązy utyłam a teraz ponad połowę z tego jeszcze mam,jeszcze pożeram słodycze i wg przestałam o siebie dbać:( Masakra z brzuchem-caly w rozstepach i wygladam jakbym była dalej w ciązy!!!uda,boki i dup...klęska totalna.Mam siebie dosyć jak patrzę w lustro,wstydzę się swojego wyglądu,wiosna idzie jak tu się ludziom pokazać?Od jutra zmiany definitywne,chociaz nad swoim cialem chcę odzyskac kontrolę...
od kwietnia muszę iść do pracy:( Wcale sie nie cieszę,jak mam 3miesięcznego dzieciaczka oddac do żłobka?Serce mi juz teraz pęka,nie wiem jak to wytrzymam tj,godziny w robocie bez malutkiej?
Z moim P.jest niby dobrze,ale czasem mam wrażenie,że cos między nami sie wypaliło?On mówi,że mnie kocha,ale na nasze pierwsze wspólne walentynki dał mi orchideę:(Marzyła mi sie różyczka i to czerwona,nawet nie bukiet,ale róża,a tu kwiat w donicy,miałam mega głupia minę.Jutro moje urodziny,jak zapomni,to mnie nie zdziwi,na prezent czy kwiatki nawet nie liczę,po co mam się znowu rozczarować?Mi brakuje tego ciepłego,wesołego faceta,którego pokochałam.dziś chciałam z nim chwilę poleżeć w łozku po przebudzeniu,przytulić się poczuć jaki jest ciepły,a on poszedł robić kawę i śniadanie,strasznie mnie to zabolało.biorę cerazette,wczoraj zauwazył tabletki,pytał kiedy "można"skłamałam,że za 2tyg.nie wyobrazam sobie seksu,teraz nie jestem już atrakcyjna,ani szczupła,no i boję sie ciąży,serio,mam takie napady.P.jest przystojny,strasznie go kocham i bardzo mnie pociąga,ale już na mnie nie patrzy jak na kobietę tylko jak na matke dziecka,porazka.
Sara rośnie jak na drożdżach,już smieje się do mnie i mnie poznaje;)moje słonko kochane daje mi tyle radości,jestem z niej taka dumna.Nie wyobrażam sobie jak kieds mogłam żyć bez mojego delfinka?
Sorki za moje smuty,ale sama tu jestem i nawet do kogo ust otworzyć,a P.albo w pracy,albo tchórzę,żeby z nim tak szczerzej pogadać..Trudne to wszystko strasznie...
Czy ona mnie nie zapomni?Z jednej pensji nie wyżyjemy,jeszcze kredyt spłacać... Jak ja siebie nienawidzę za to,ż e taka niezaradna jestem:/Chcę dla córeczki jak najlepiej,żeby miała wszystko,bo puki co leżaczka-bujaczka jej nie kupimy,bo nas nie stać,bujam ją czasem w foteliku samochodowym ,bo lubi,ale wkurw...mnie,że nie moge jej tego po prostu kupić,kocham ja najbardziej na świecie,ale miloscią bytu jej nie poprawię.Sama mam dośc tego bidowania,noszę spodnie ciążowe-nadal pasują,bo nie mam na nic żeby sobie kupić,ale boję sie skrzywdzić własne dziecko. Czasem myślę,że jestem złą matką,staram się,ale nie zawsze wychodzi.Praca to pieniadze-ale rozstanie z dzieckiem to bardzo wysoka cena,nie daje rady.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
oj dziewuszko kochana Twoja coreczka na pewno Cie nie zapomni, przeciez jest czescia Ciebie a Ty czescia jej i kochaCie nad zycie. To, ze musisz wrocic do pracy nie czyni z Ciebie zlej matki, zmusila Cie do tego sytuacja i tyle. Trzeba zacisnac zeby i zyc dalej, bo co innego zostalo. A moze nie bedzie wcale tak zle i wszystko sie ulozy :) co do diety, mi tez jeszcze zostalo troche do zrzucenia, ale na razie spokojnie daje sobie jeszcze czas. Na razie musze do siebie psychicznie dojsc po ciazy, porodzie i pierwszych trudnych miesiacach z malutka. Wyglad na prawde nie jest najwazniejszy i jak Twoj P. Cie kocha, to te pare dodatkowych kg nie ma znaczenia, bo czy ty bys go kochala mniej jakby on przytyl? To jak nam bedzie w zyciu zaczyna sie w naszej glowie, wiec sprobuj przestawic sie na pozytywne myslenie, wiem, ze nie jest latwo, ale warto zaczac cieszyc sie z malych rzeczy, pozytywnie podchodzic do zycia, a pomalutku wszystko sie ulozy. Wszystkiego dobrego i trzymam kciuki :D
bierz się za SKALPEL. na youtubie go znajdziesz. ten trening porwie Cię do życia. ale ćwicz co drugi dzien regularnie. Nawet na raty, jak na pocztaku bedzie za ciezko. Wiesz ile kobiet tak schudło??mega duzo! a co do związku, ech , kady ma takie problemy, jak sie nie zadba o relacje, o swiezosc. a faceci to juz w ogole z reguły o swiezosc nie dbają. My musimy ich pobudzac i stale domagac sie pieszczot i czułosci. No przynajmniej ja mam takie doswiadczenia z facetami. Sarunia Cie nie zapomni. Ona juz Twoj glos znala w brzuchu, wiec zawsze chociaz po gosie Cię rozpona. JEsli jej spiewasz piosenki , to tez Cię po nich rozpozna. I po Twoim zapachu. Takie zycie. Taka polska bida, takie panstwo opiekuncze, ze wiele matek musi wracac do pracy, zamiast nacieszyc się dzieciatkiem
To wszystko potrwa jeszcze,jesli nie bedzies olewac to bedzie coraz lepiej...Zeby wrocic do figury "sprzed"(prawie)potrzebowalam 10 m-cy,nosilam ciuchz ciazowe, lub podobne do ciazowych jeszcze przez pare m-cy po porodzie.
Lezaczka tez nie mamy, zbedny wydatek jak dla mnie, a dzieci i tak wola sie bawic "byle czym" jest im wszystko jedno czy zabawka kosztowla 5 euro czy 150;)Zobaczysz jak zacznie raczkowac, beda ja interesowaly juz tylko garnki w kuchni itp. Zreszta w zlobku bedzie miec pelno zabawek
Alek tez chodzi do zlobka, ale tylko na pare godzin w tyg. zeby mial kontakt z dziecmi, bardzo mu sie tam podoba i czasem nie chce isc do domu i placze jak po niego przychodze...najmlodsze dziecko ma 6 m-cy i z tego co widze jest jej tam dobrze, wiadomo zw z mama lepiej ale krzywda sie nie dzieje. Ja siedzialam tam z malym pare godzin na poczatku, zebysie przyzwyczil i obserwwalam dzieci, powiem ci ze lepiej niz gdyby byly w domu, bawia sie razem, nie nudza sie. Mala szybko urosnie i pobyt w zlobku bedzie dla niej czym zupelnie normalnym. Jak pojdziesz do pracy to predzej schudniesz;)
A co do relacji damsko- meskich to chyba kazdy ma taki kryzys przy noworodku, po prostu wszystko sie koncentruje na dziecku i przez jakis czas ma sie wrazenie ze stara milosc i beztroska gdzies sie zgubily po drodze, ale to tez przejdzie. My mielismy taki kryzys jak Alek mial 3- 4 m-ce, a le juz dawno o tym zapomnialam:) Grunt to dbac o zwiazek, okazywac uczucia i nie spychac spraw zwiazanych z seksem na duzo pozniej, bo to tez oddala od siebie( brak seksu)
A orchidea spoko, nie wiem czemu sie nie podoba;)Mysle ze chcial ci dac cos mniej oklepanego...
nie przejmuj sie kochana ja jeszcze nigdy nie rodzilam a mam brzuszek i tez sie katuje z dieta i cwiczeniami ostatnio tesciowa powiedziala mi prosto z mostu ze chyba przytylam ale w nosie to mam :) a tesciu z koleji powiedzial ze ja jak bede kiedys w ciazy to bede gruba bo mam tendencje wyobrazasz to sobie :) mam 173cm i waze 76kg chce zjechac do 65kg dluga droga przede mna a ty nie poddawaj sie z kazdym dniem postaraj sie zrobic cos tylko dla siebie pamietaj ze najczesciej jak sie mysli o wszystkich zapomina sie o sobie .... powodzenia i trzymam kciuki !!!!