trzymaj sie!!!!! zadbaj o siebie i o swoje zdrowie i samopoczucie!zaczni myslec o sobie:)
Sobota skoro świt,a ja piję kawę,żeby nie paśc w robocie,totalna porazka z takim weekendem.Niby tylko do dwunastej,ale cały dzien zepsuty.Z drugiej strony nie ma tego złego,nie bede musiec patrzeć na mojego P.szkoda gadać,ale muszę się wyżalić.P.cały tydz.siedzi w pracy w Belgii,wraca na weekendy,rzadko na niego narzekam,ale czasem przegina,jak wczoraj:wrócil po 21,a jako,ze caly tydz.nie pije nakupił whisky i siedzial zmlodą-moja siostra do prawie4tej rano.Ja poszłam wczesniej spac,jako,że mnie mega wkurwil:/ teraz chrapie,nachlany w cztery d...ciekawe jak wstanie rano do małej?Co za palant.Miałam inne plany na wieczór,ale kto by sie ze mna liczył?Przecież nie mozna napic sie z umiarem,tylko,az cię telepie na wszystkie strony,porazka,żenada ja pieprzę!Kiedyś chciałam na biodrze wytatułowac sobie imię córeczki i jej datę urodzenia,mój ten pomysł skrytykował,więc przestałam o tym mysleć,a wczoraj popił i mówi,że mogę sobie całe udo,biodro i bok brzucha wytatułować w taki motyw jak miała jego była-ona miała taka dziarę,(swoją drogą taki tatuaz to dla mnie wiocha total),wsciekłam sie na niego,wiadomo pijany podobno nie kłamie ,czasem mam wrażenie,że on o niej ciagle myśli,że mnie chce do niej upodobnić,powaga.Strasznie mi się przykro zrobiło,P.mnie nie docenia,ma wyprane,wysprzatane,itd,czuję się byle jaka dla niego,zaniedbana,i na to mam nerwy,jak on mnie śmie tak traktować?Skończy sie,dość,zacznę od dziś.Gdzieś mam jego filozoficzne gadki,nie mów tyle tylko rób,ja tak wolę.Az sie trzęsę z nerwów...Co sie z nim stało?Z nami?Bardzo go kocham,wiem,idiotka ze mnie,ale nie dam się niszczyć,nie mogę jestem mamą mamb dla kogo być ważna i potrzebna...Plecy mnie strasznie bolą,nie wiem co mi sie tam dzieje,od ciaży miałam spokoj,a teraz zas sobie napierniczają,nawet plastry rozgrzewajace nie pomagaja,auć.Zaraz muszę wychodzic,a czuje sie marnie,wygladam beznadziejnie i plakac mi sie chce...