Boziu,jestem załamana,rozwalona emocjonalnie,wściekła-agresja mnie przepełnia,nerwy towarzyszą mi non stop,jeszcze dziecko dokłada swojego,a co?Jebany losie,kiedy się odwrócisz na lepsze?Juz naprawde sobie nie radzę,nie widzę żeby miało być lepiej,kiedy?Nienawidzę swojego życia i siebie.Nie mogę na siebie patrzec w lustrze,jestem beznadziejna,słaba,głupia,pozbawiona nadzieji,czuję sie jak śmieć.Jestem zlą matką-krzyczę na Sarę,wścieka mnie jej płacz,godzinne usypianie,marudzenie ,kiedy zamiast sie bawić i dać mi pięć minut jęczy,cuduje,chce na rece,jejku,nie radze sobie!Staram sie jak mogę,ale nikt mi przy małej nie pomaga,nie wspiera,chyba tylko mnie to dziecko obchodzi?Sara,umie już sama wstać,zrobic samodzielnie kilka kroczków,powoli zaczyna raczkować haha-u nas na odwrót,najpierw pion potem poziom.Gdyby nie mała,dawno bym siedziała gdzies indziej,ale nie w Nl,nie w tej zasyfialej Hadze,zostawiłabym P.czasem tak żałuję,czasem mam ich serdecznie dosć...P.pracował w Belgii,teraz siedzi w domu bez pracy,bo przecież on nie daje rady bez nas cały tydzień,błagałam,żeby tam został,chociaz miesiąc,ale nie,no to ma,dumny,zadowolony?nie wiem jak sobie teraz radzi,bo umiem mu wytknać ,ze zwolnił sie z pracy,bo jest debilem,bo myśli tylko o sobie,chłopie masz rodzinę,a rzucasz pracę?Litości.Bidujemy,nadal,kupię małej mleko i po kasie.Nie wiem co będzie jutro,pojutrze?Czasem mam ochotę ze soba skończyć,bo mam pełne zęby takiego zycia,egzystowania bez sensu,biedy,kłopotów,samotności,pretensji,co ja jestem z żelaza?Naprawde gdyby nie dziecko,gdyby nie moje tchórzostwo,mój strach,byłoby lepiej...Tak dawno nic sobie nie kupilam,nigdzie nie byłam,nie mam nawet z kim pogadać,P.jak zawsze powtarza,że damy radę,jasne,ja juz rzygam jego gadkami,ślub mi tez obiecywał,jeju,nie mamy na życie,a co dopiero na obrączki?porazka:( nie mam się komu wyżalić,opowiadam Wam.Nie osadzajcie mnie zle,po prostu nie mam juz sil...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
nieodpwoeidzialny typ ... nie mozesz wrocic do PL ?
Tak strasznie Ci współczuję :( Ten facet to jakaś porażka, kurczę działaj sama, szukaj gdzie indziej, u rodziny? Może jak go zostawisz, to weźmie się za odpowiedzialność, jakiej się podjął...3mam kciuki!
Nieodpowiedzialny facet...Rzucić pracę tylko po to,żeby byc obok Was?I co z tego,że jest obok Was jak musicie "klepać" biedę...
My żyliśmy w rozłące prawie rok i daliśmy radę bo wiedzieliśmy,że to dla Naszego dobra...
Kopnij go w dupę...Wiem łatwo się mówi,ale u Was to chyba nie jest jedna taka sytuacja która tak Cię dołuje...
Jestescie zdrowi...