Jestem zła na siebie,na niego,na malą,na cały ten cholerny świat,na wszystkich.Chyba mam załamanie nerwowe,albo depresję,bo juz z niczym sobie nie radze,nie ogarniam,nie daje rady,wszystko mnie przerasta,denerwuje,doprowadza do płaczu i wsciekłosci.Jestem zla matką,niestety,umiem wrzeszczeć na Sarę,dziś dałam jej klapsa,wyła pół godziny,aż usnęła.Dziwne,nijak jej nie idzie uspac w dzień,a teraz sama zasnęła,nie wiem,może zmęczyła się płaczem?Ma znowu katar:/Jak byłyśmy na cycu zero chorowań,a teraz co drugi tydzień cos,jeszcze nijak nie mozna jej wyczyscic nosa,bo ma atak furi z kopaniem,rykami i płaczem,aspirator leży nieprzydatny,nie umiem jej pomóc:( Teraz juz raczkuje,wstaje przy meblach,czasem sama zrobi juz kilka kroczków,nie usiedzi minuty w miejscu,ciagle czegos chce,jak czegos nie dostaje ma furię,a ja mam zaraz nerwy na nia,bo nie mam chwili wytchnienia,bo nie wiem co mam jeszcze zrobic,zeby nie marudziła?Wczoraj odłozyłam ja do lózeczka,po pół godz.zrezygnowałam,zasneła po dwóch godz.w naszym łożku,nie potrafie opanować,wychowac własnego dziecka,porazka... P.dalej szuka pracy,zbytnio mu nie wychodzi,a zaraz mieszkanie do zapłacenia,rachunki.Martwie sie,boję każdego kolejnego dnia i zastanawiam sie dlaczego mój facet jest takim nieudacznikiem?Załuję,ze go poznałam,spotkałam,pokochałam,teraz nie wiem,czy go jeszcze kocham?Moze siedze z nim,bo boję sie samotnosci,ze nie dam rady sama z dzieckiem?Jestem tchórzem:/Wczoraj upiłam sie piwem,tzn.troszke udałam pijana,ale mu wykrzyczałam,szystko co mnie boli,płakalam a on był chyba w szoku,nie wiem,ale chyba sie przestraszył,zwłaszcza jak mu powiedzialam,że jak zostanie sam z mała bedzie zył po swojemu,lepiej,bez mojego gadania,panikowania,pretensji,powiedziałam,że sie zabiję,bo już nie mam sił,bo nie widze sensu,bo nie chce życ:(gdyby nie mała skończyłabym ze soba...Jeszcze mnie wpienia ta jego siostrunia,co to ma problem zyciowy,ze zly kolor butów sobie wybrała,teraz by ich nie kupila,ja nie mam na zycie,na wszystko brakuje,a ona powie,nie ma co sie martwić,będzie dobrze,yes sure głupia dziwka!Co ona wie o życiu,ona ma dobre zycie,wiec niech spada od naszego,bo głupim gadaniem nie pomaga...Wczoraj dowiedziałam się,ze moja kolezanka,co w maju spodziewa sie dziecka,a jest młodsza o kilka lat odemnie wyszła za maz.Zbluzgałam P.on mi tez obiecał slub,dawno temu,a teraz nic,zapomniał?Ja juz wiecej na ten temat nie wspomnę,bez łaski,ale jest mi przykro,czyli oświadczył się tylko wedle oka,zebym nie usówała ciązy?...Zmarnowałam swoje zycie,nie moge patrzec na siebie w lustrze.Boję sie jutra kazdego kolejnego dnia,nie daje rady.Znowu utyłam,mala skończyla z cycem a ja zbrzydłam totalnie,nie jem słodyczy,a tyje,jestem beznadziejna...
Kiedy człowiek ma dosyć?Ja teraz,dziś.Jestem sama z mała w domu,pada,jest zimno.Z tym jej katarem nawet na spacer nie mozemy pójsć,znowu będzie marudziła jak wstanie,już się boję.P.w pracy,nie wiem nic,czy zaraz aby nie wroci?Dzis ma pierwszy dzień,ale nic nie wiem,nawet sms-a nie napisze ćwok,może jest zajęty?oby go zatrudnili,bo juz nie wiem?Siedze całe dnie w domu,nie widuje ludzi,nie rozmawiam z ludzmi,nie moge zadzwonic do mamy,bo nie mam teraz na karte do pl,nie przyznałabym sie do tego co jest tutaj,jak mi zle,strasznie i,ze potrzebuje jakies pomocy,wsparcia albo dobrego słowa.Chcialabym zobaczyć mamę,tak mi jej brakuje,widziałyśmy sie ostatnio jak byłam w 4tym mc-u ciazy,to tak dawno:( Nie moge sie mamie wypłakiwać,bo ona tam z ojcem nie ma lepiej,niech chociaz o mnie,nas się nie martwi.Nie pamiętam kiedy sobie cos kupiłam,chyba jeszcze przed ciazą,teraz kupno nowych majtek to dla mnie swięto,teraz i na gacie nie mam,staniki nosze za duze,cycki mi po karmieniu zmalały,a dupa urosła,jak zwykle nie tak.
Nie oceniajcie mnie,nie krytykujcie.Ja musze to komus powiedzieć,została mi 40stka,albo mała,ale nie chce zeby widziała,ze ciągle płacze,a potem na nia krzyczę...Wiem,że nie ma dla mnie nadzieji,że juz wszystko za mną,ze nic nie zostało z marzeń,tamta fajna dziewczyna gdziś przepadla,teraz jestem ja-ta zła smutna przerazona,beznadziejna.Nie mam sie komu wypłakać,nie osadzajcie mnie zle...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Doskonale Cię rozumiem.