Na początku ciąży wydawało mi się że tak mało wiem, że jestem głupia, nieodpowiedzialna. W końcu sama jestem jeszcze dzieckiem, tak się przynajmniej czuję. Ale ostatnio doszłam do innych wniosków.
Ja, gdy tylko zobaczyłam dwie, kompletnie nieplanowane kreski na teście rzuciłam moje UKOCHANE fajki w pizdjet.
90% Starszych ode mnie kobiet w sąsiedztwie pali/paliło całą ciążę i nawet się z tym nie kryją. Głupota?
Tak jak wyżej, odkąd dowiedziałam się o ciąży, alkoholu nie wzięłam do ust. Ale ile się od 'dorosłych' nasłuchałam, że wręcz POWINNAM napić się lampki wina, ile było wyrzutów w moją stronę, że przesadzam. To ja jestem ta zła, bo chcę oszczędzić mojemu dziecku zbędnych procentów?
Sorki, ale przed ciążą nie piłam tej 'wręcz wskazanej' lampki wina więc dlaczego teraz powinnam?
Po czasie uszy zaczęły mi opadać, dość już miałam tłumaczenia dlaczego nie chcę pić. Bo przy każdej możliwej okazji proponowane mi było wino, piwo, ba - nawet wiśniówka bo 'ah, ja to się w 6 miesiącu tak najeeebałam, a mała zdrowa'
No gratulacje... Tyle w tym temacie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
aha dobry obrazek do tekstu :D
obrazek the best !
Dokładnie, niech się jebną w te puste łby!