Żory :)
Dziś rano byłam na konsultacji z anastezjologiem. Taki trochę pic na wodę, byle dać im 50zł. Nie dowiedziałam się praktycznie niczego, no nic. Przynajmniej mam to za sobą i w razie czego, mam opcję znieczulenia :) No i cieszę się, bo zobaczyłam szpital w którym będę rodzić i od razu jestem jakaś spokojniejsza.
Zrobiliśmy dziś totalny rozpiździel w pokoju (czyt. przemeblowanie). Tą starą spróchniałą meblościankę przenieśliśmy na ścianę zewnętrzną, może będzie dzięki temu trochę cieplej, a nawet jeśli nie - przynajmniej nie będziemy już spać obok wiecznie mokrej ściany. Wygląda to teraz tak
Niedługo będziemy kupować materiały na remont naszego gniazdka u babci, meble powolutku zbieramy :) Zaczynamy się powoli ogarniać...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
mam pytanko? a po co taka konsultacja z anastezjologiem? zawsze jest potrzebna? bo nic o tym nie słyszałam, mi położna powiedziała tylko, że jak przyjde do porodu to mam poprostu powiedziecc, że chce znieczulenie, a może u was panują inne zasady :)