Chciała bym tu czasem napisać coś pozytywnego, ale to raczej tych negatywnych rzeczy chciała bym się pozbyć z serca.
Odkąd poszliśmy na 'swoje' zdążyła zepsuć nam się lodówka, czajnik, odkurzacz, Marcela łóżeczko a teraz i pralka. Lodówkę już mamy, wodę na herbatę nadal grzeję na gazie, odkurzacz pożyczony od teścia, łóżeczko po części naprawione ale długo nie postoi a co z pralką? nie wiem, poszła grzałka i programator.
Jak tak dalej pójdzie, to z wesela będziemy musieli zrezygnować...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
8karo8 bardzo dziękuję, ale nie mogę tego przyjąć :) damy radę, chciałam się tylko wygadać, odstresować
Oby!
Skąd ja to znam jak nie mieliśmy kasy to też ciągle coś się psulo i były wiecznie nieoczekiwane wydatki. arawde jest atk ze jak ju ci si nie poodzi to życie ci musi jeszcze dodatkow przy....lić.
Na szczęsicie to sa "tylko"rzeczy materialne, ale na dluzsza metę to daje popalić.
Kamila - oby nie, bardzo się na to cieszyłam bo ostatnio na weselu byłam 11 lat temu... a ja lubię takie imprezy :D
Narazie mąż zobaczy co z nią, jak nie da się jej naprawić to trudno, będziemy musieli wziąć na raty...