(2016-02-13 11:56)
zgłoś nadużycie
Wczoraj odwiedzili nas znajomi z dziećmi. Marcel wniebowzięty, dzieci uwielbia, biega jak szalony z kolegą. Patrzę, biegają i nagle w ułamku sekundy leżą oboje na podłodze, Marcel twarzą w dół i nagle ryk. Podnoszę go, wyszłam do kuchni go uspokoić, myślałam że po prostu się przewrócił, często mu się to zdarza. Ale nie, musiał mocno walnąć o podłogę bo krwii było tyle, że myślałam że zemdleję :( z noska też mu trochę leciało, ja byłam pewna że potracił zęby!!
Na szczęście tylko rozciął sobie wargę, a z wargi sporo krwi leci. W nocy się rozbudzał ale dziś jest już lepiej. Warga nadal spuchnięta ale humor o wiele lepszy.