tak jak pisalam wczesniej w pytaniu kilka godzin temu lekarz stwierdzil u mnie nadzerke. pow ze nie jest wielka ale trzeba ja wymrozic. i albo decydujemy sie na dziecko w ciagu roku i wymrozimy ja dopiero po drugiej ciazy ( mamy juz 7 miesiaczna corke) albo wstrzymujemy sie miminum poltorej roku i wymrazamy teraz. w sumie nie zapytalam dlaczego tak dlugo trzeba czekac no ale niewazne. czytalam wiele tematow w internecie na ten temat i glownie to z tego co widze po wymrozeniu sa problemy z donoszeniem ciazy ( blizna przeszkadza, moze dojsc do zagrozenia ciazy, do poronienia itd). co myslicie decydowac sie teraz w ciagu tego roku i donosic spokojnie czy wstrzymac sie wymrozic ja teraz i pozniej zachodzic w ciaze mimo swiadomosci, ze moga byc komplikacje? wiem, ze nieleczona nadzerka moze prowadzic do raka ale ja co pol roku mam cytologie wiec mozna to kontrolowac. nie wiemy z mezem co robic. nie wiemy co myslec bo ciezko w sumie zdecydowac cos, bo nie wiadomo co bedzie za pol roku. ( tyle mam czasu na wymrozenie bo mam swiezo zrobiona cytologie). co myslicie? poki co maz zarabia 3 tys ja mam macierzynski platny dodatkowo 1000 zł mieszkamy z rodzicami placimy grosze za rachunki wiec teoretycznie nas stac
2015-04-15 17:52
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Hmm wymrażanie nie jest aż tak niebezpieczne dla późniejszej ciąży. Wypalanie owszem niesie ze sobą większe ryzyko. A rak przy nadżerce to też mały %, nawet teraz ginekolodzy każą robić cyt i tyle, żadnych zabiegów jeżeli ma się IIgr. Ja mam nadżerkę, będę się jej pozbywać, w sumie nic mi gin nie mówił na temat czasu który musi upłynąć do kolejnej ciąży, nie boje się powikłań. Nie czytaj internetu bo jak czytasz to jesteś chora i umierasz już teraz, tak jest z każdą niemalże przypadłością ;) podpytaj lepiej gina jakie mogą być konsekwencje tego dla drugiej ciąży.
Problemem moze byc porod i brak postepow w rozwarciu sie szyjki do porodu .