oby sie tylko tym nie najadł , ale fakt moja jak dorwie cos czego nie może siedzi cicho jak mys pod miotłą :)
Nie sądziłam, że znajdzie się takie zajęcie, któe sprawi, że mój synuś będzie się grzecznie bawił i nawet nie zauważy, że zniknęłam mu z oczu. Tak myślałam do wczoraj...
W mojej miejscowości wczoraj był wywóz śmieci- ja oczywiście zapomniałam wystawić kosza przed bramę domu. Oświeciło mnie dopiero gdy wyjrzałam przez okno. Śmieciarka była już koło sąsiada. Szybko więc wsadziłam mojego Dawidka do kojca- i biegien na dwór. Udało się- opróżnili mi kosz, więc misja wykonana. Idę szybko do domu bo pozostawienie mojego syna samego w kojcu zawsze równa się ostre wycie i krzyki. Wchodzę po schodach... cisza! Myślę: czy się coś stało, wpadłam do pokoju a tam mój kochany Dawidek: zadowolony i uśmiechnięty. Od stóp do głów wysmarowany sudocremem, wszystko wokół również. :D
Mały spryciarz wyciągnął sobie krem z przybornika na łóżeczku- otworzył i hulaj dusza! Parę minut ciszy kosztowało mnie - pranie, sprzątanie, czyszczenie kojca (trudno to tłuste cholerstwo usunąć z powierzchni) plus do tego kąpanie syna ;)
No ale nie mogę już powiedzieć, że Dawidek nie potrafi się zająć niczym dłużej niż 5 minut, bo potrafi, a jakże... ;)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
o nie :)) u nas sudocrem posłużył jako pasta do podłogi, kanapy, fotela, regału i Hani na końcu :) a wystarczyło tylko wyjść do wc :) weź to potem zetrzyj :) to był koniec naszej przygody z sudocremem :)))