Oczywiscie nie zdalam od razu na łuku. Jestem glabem i tak to juz jest ze przewaznie mi nic nie wychodzi jak należy. Trudno..
Moze lepiej sie stało, bo jakby byle kto mogl zostac kierowca to byloby jeszcze wiecej wypadkow na drodze.
Wstyd mi nawet powiedziec znajomym i rodzinie. Wszystkich zawiodlam. Co innego gdybym chociaz wyjechała na miasto... a moj egzamin trwal 15 min.
Wiem ze ten czy tamten zdawal tyle i tyle razy i jezdzi... ze to nie koniec świata, ze sa wazniejsze sprawy itp. Ja to wszystko wiem i rozumiem. Ale po prostu kolejny raz przekonalam sie ze do niczego sie nie nadaje..
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 18.
Przestan, ja co prawda wyjechalam za 1 razem na miasto, ale popelnilam taki blad, ze sam egzaminator sie ze mnie smial :D Za drugim na luku popelnilam jeden blad, pozniej udalo mi sie wyjechac i zdalam, ale naprawde fartem! Proboj dalej i nie zalamuj sie, bo najgorsze jest mowic, ze sie do niczego nie nadajesz, wtedy zaczynasz w to wierzyc i tak bedzie do konca zycia.
Przestań się użalać nad sobą ;) nie wszyscy od razu zdają ja za pierwszym razem świateł nie zapaliłam egzaminator dawał mi 2 szanse i nie załapałam głowa do góry następnym razem się przyłożysz i zdasz :) znam chłopaka co za 14 razem zdał a teraz jest świetnym kierowcą
ja zdałam xa 4 razem 2 razy na placu oblałam:P wiec glowa do gory i zapisuj sie na kolejny raz
Jak Ty jesteś głąbem po pierwszym razie to ja jestem hiper sześciokrotnym głąbiszczem :D ale za 7 mistrzunio :D
Głowa do góry !
Nie zamiarzem Ci teraz pisać, żednych słów pocieszenia bo i tak one do Ciebie nie dotrą, albo zostaną zrozumiane na opak. Napiszę Ci jednak, że w tym temacie jest tak, że nie wolno zaprzestać prób. Prawo jazdy jak się zaczęło najlepiej próbwać do skutku i do granic możliwości psychicznych bo każda przerwa 'dam sobie na razie na wstrzymanie' odsuwa Cię od zaliczenia tego egzaminu i będzie potęgowała jeszcze większy stres. Prawo jazdy zdaje się często na farcie, a później dopiero człowiek za kółkiem swojego pierwszego auta stwierdza, czy się w ogóle do tego nadaje. Uczy się nagle o wiele więcej niż na magicznych 30h praktyk i teorii. Jedni mają więcej, drudzy mniej szczęścia. To jest loteria. Dziś Ci nie było dane zobaczyć podpisu "pozytywny" i może nie na następnym, ale za 2, 3 razy Ci się uda :)
Przestań tak mówić że się do niczego nie nadajesz....moja koleżanka dobrze jezdzi z instruktorem a pójdzie na egzamin i nie zdaje już 12 raz nie zdała ale ona za bardzo się denerwuje (nerwowa jest strasznie)Powodzenia następnym razem i trzymam kciuki
Jestem przekonana, ze to wina stresu. Przecież nie byłaś nieprzygotowana, umiejętności masz. Z pewnością zdasz Kochana
Nie pieprz głupot ;) ja zdałam za 6 razem a kierowca ze nie dobry ;) :P jęzdze wszedzie łacznie z pieciopasmową autostrada pod Londynem :) wszystko jest kwestia wprawy .