Pamiętacie, była taka dziewczyna, która rozstała się ze swoim facetem w ciąży chyba koło 7 miesiąca. Miała takie zdjęcie chyba w sepii jak stoi przy oknie. Bardzo jej było ciężko, dawała sobie radę, ale często pisała, to jej chyba pomagało przetrwać złe chwile. Potem zbliżał się termin jej porodu i nie wiem gdzie ona jest. Trochę się z nią zżyłam emocjonalnie, chciałabym wiedzieć jak tam Jej Maleństwo, jak się trzyma. Tak się o nie martwiła po tylu stresach...
Ja też z nią rozmawiałam kilka razy i wspominała że wyprowadza się do rodziców. Może ona nie ma tam neta? Ale myślę, że odezwie się napewno. Mówiła że to forum jej pomaga.