Trzeci raz biorę sie za napisanie i nie wiem nawet czy maly da mi skonczyc. Tak wiec w piatek zglosilam sie na oddziale. Papierkowa robota, badania krew mocz, mierzenie miednicy i badanie rozwarcia(byly 2cm) polozna zrobila to bolesnie po tym krew mi leciala i czop zaczal odchodzic i powiedziala ze moze nawet dzis urodze. A no i mialam jeszcze ktg. Pozniej zaprowadzila mnie do pokoju i tyle. O 10 zbadal mnie moj gin stwierdzil ze jestem pieknie przygotowana do porodu. I jutro na pewno urodze a moze jeszcze dziś. Do konca dnia jeszcze ktg i co jakis czas sluchanie tetna.
W sobote rano przed 9 wzieli mnie na ktg i jakos o 9 podlaczyli kroplówke z oxy. Bolec zaczelo jakos kolo 13, ale juz nie pamietam czy delikatnie czy mocniej. Skurcze na ktg dochodzily do 80 ale nie byly jakies mega mocne. Rozwarcie doszlo do 4 cm, kroplowka sie konczyla, przyszedl moj gin i pyta czy moze byc 13 a nie 12(chodzilo o dzien kiedy maly sie urodzi) powiedzialam ze jak musi. Niby nie chcieli mnie meczyc. Skurcze mialy sie wyciszyc. O 18 wrocilam do pokoju ale nadal bolalo. Cala noc sie meczylam. W miedzy czasie sluchanie tetna malego. O 7 rano badanie rozwarcia i 5 cm. Polozna mowi zebym wziela wode rozek i jednego pampersa. Ja juz w panice dzwonie po M. Podlaczyli mnie pod kroplowke. Bolalo coraz bardziej a na ktg skurcze pisaly sie do 20. Okolo 12 polozna mowi ze te skurcze to takie slabe sa a ja juz ledwo wytrzymywalam. O 12:55 urodzilam malego. Nacieli mnie i popekalam mimo tego ze byl drobny. Szyli mnie godzine. Na poczatku szycie prawie nie bolalo ale ppd koniec to juz na zywca jechali. Ale to prawda ze o bolu sie szybko zapomina. Gdyby nie to ze na tylku ledwo siedze juz bym nie pamietala :-). M byl caly czas przy mnie i jestem mu za to bardzo wdzieczna bo sama to bym nie chciala byc. To tak w skrocie.
Bartosz, ur13.12.2015r 3100g i 55cm 8/10p. I jego pierwsze zdjęcie.
Komentarze
(2015-12-19 14:12)
zgłoś nadużycie
(2015-12-25 00:22)
zgłoś nadużycie