pierwszy raz w zyciu pisze bloga...i czuje ze to jest super...szczegolnie w takich momentach jak ten...wszystko mnie drazni dzisiaj, moj nieslubny B zostaje w pracy dluzej, zreszta wszyscy znajomi w pracy, nawet nie ma do kogo zadzwonic zeby pogadac...do mojej psiapsioly z polszy nawet nie dzwonie, bo jest swiezo upieczona mamusia i nie chce jej narzekac bo sie zacznie o mnie martwic;) wstalam dzis jak zwykle o 6 rano...bo przeciez ja nie moge spac jak inni normalni ludzie...bo jak?..poglaskalam corke przez brzuch pogadalam do niej chwile i dopadl mnie tak straszny glod, ze teleportowalam sie migiem do lodowy...mialam dzis tyle planow i nic nie zrobilam.... to jeden z tych dni kiedy nic sie nie chce, nic sie nie podoba i nikogo sie nie lubi...nie wiem czy tez tak macie...Moj kochany B tylko spojzy na mnie i odrazu bedzie wiedzial zeby mnie unikac;D... wczoraj mialam naplyw optymizmu i powera...poganialam go zeby mi poskladal komode dla malej, ktora zakupilismy w niedziele...nalegalam i poganialam go twierdzac ze jutro (czyli dzisiaj) chce uprac wszystkie dzidziusiowe ubranka, poprasowac i poukladac i ze juz sie nie moge doczekac...i DUPA...nie chce mi sie... tesknie juz za sama soba, i to bardzo!!! nie pracuje juz od 7 tygodni i zaczynam swirowac..ja pracoholiczka nawiedzona a teraz kluska znudzona...bleeeee...nawet mala mnie dzisiaj nie podkopuje po pecherzu, chyba czuje ze mamusi hormony dzis buzuja...kochana;) jutro sie musze zmobilizowac, dzisiaj to juz mi nic nie pomoze ale jutro to musze cos ze soba zrobic bo zwariuje...mam nadzieje ze jutro bedzie znowu ten dzien z powerem i bede znowu pozytywnie szurnieta;D
Komentarze
(2010-04-27 15:23)
zgłoś nadużycie
(2010-04-27 15:35)
zgłoś nadużycie
(2010-04-27 17:07)
zgłoś nadużycie