my nie rekomendujemy!!! bla bla bla bla...a ja mam Was gdzies!!!
czesc dziewczyny...zczne od prosby...bardzo Was prosze- nie dajcie sie nikomu omamic!!!! ja jestem zla na polozne...nie wiem jak w polsce ale w uk przychodza codziennie do domu przez pierwsze 6 dni od powroty ze szpitala...
1 dzien- nie wiedzialam ze zle karmie i mialam cale obolale sutki, strup na strupie...nie wiedzialam co z tym zrobic, masc na sutexy nie dzialala wiec moj B pojechal i mi kupil nakladki ochronne na sutki, pomyslalam super 1 dzien pouzywam i sie wygoje, ale jak polozna to zobaczyla to powiedziala bardzo dosadnym dyktatorskim tonem" my nie rekomendujemy takich rozwiazan!!!" zglupialam... ale bol byla tak silny ze uzywalam dalej, a ten fakt przed polozna zatailam....moje dzidzi poradzilo sobie z ta gumowa nakladka i dalej lubi cycusia, nic jej nie odzucilo od piersi;)
2 dzien- wow brak focha u poloznej;) ale prawdy nie mowilam...
3 dzien- cyce jak kamienie pelne mleka, bolace, skora napieta tak, ze nawet mala nie mogla zlapac wentylka zeby mi troche sciagnac...dziecko placze, ja placze..przychodzi polozna i jej pytam o sciaganie czy jakis sposob na to...co slysze?????" my nie rekomendujemy sciagania pokarmu, po prostu przykladaj czesciej dziecko i przejdzie" no myslalam ze mnie szlag trafi...a w cycah sie juz mlako wazy!!! przyszedl B i powiedzial "nie rycz mala moja jedna i druga;)" wzial sprawy w swoje wielkie rece i zrobil mi taki masarz cycow, ze mialam 2 tetry mokre od mleka a cycusie miekkie jak pupcia mojej Danielci...a mala jak sie dorwala to mi wydoila 2 na raz;)
4dzien- stwierdzilam, ze sie tych bab nic juz nie pytam i wizyta trwala 10 min...
5 dzien- pobrala mojej malej myszce krew z piety, wazenie...i dowidzenia...przy drzwiach mowi..."Kat czy z toba wszystko ok? moze masz depresje poporodowa bo jestes ostatnio taka milczaca"....jak to uslyszlam to mialam jej ochote powiedziec ze mam tylko uczulenie na polozne ale sie usmiechnelam i powiedzielam ze wszystko ok;) myslalam ze wybuchne...
6 dzien- z wlasnej glupoty zapytalam o smoczki!!! chyba wiecie co uslyszlam;) hahahah
12 dzien zycia mojej perelki- polozna przylazla...pytam o dopajanie bo jest goraco i mala jest marudna popoludniami i nawed kupke robi rzadziej...a ona ...wiecie co;)
dalam malej smoka...i jest super...jak jest najedzona i marudzi to ja uspokaja, do tego dopajamy ja herbatka koperkowa od 1 tyg zycia i faktycznie latwiej sie jej puszcza baczki i jest mniej marudna... sciagam pokarm i zamrazam na kryzys jakby sie pojawil...w planach mamy ze za 2 tyg moj B bedzie wstawalchociaz raz w nocy zamiast mnie i karmil mala moim pokarmem z butli ;/
wiec laseczki robcie jak uwaacie i pamietajcie ze tez jestescie wazne, bo zadowolona mama to zadowolony dzidzius...moj B mowi ze zadowolona mam to zadowolomy tatus i tego sie trzymamy;) na dowod fotka gdzie moje 2 serduszka sie poja herbatka;)