w 100 % się z toba zgadzam ! ... ja oszczedzając się, dzisiaj ( 35 tydzien) ide do szpitala bo mam jakieś dziwne skurcze...
Coraz więcej dziewczyn, kobiet w dzisiejszych czasach ma zagrożoną ciąże przez praktycznie głupotę. Zastanawiam się Jak to jest? Od czego to zależy?
Chodzę do szkoły rodzenia i tam 6 na 11 dziewczyn ma zagrożoną ciążę (w tym Ja). Na tym forum również wiele dziewczyn ma zagrożone ciąże. Czytałam ostatnio post "Konieczynki", która też ma zagrożoną ciąże przez co? przez to, że posprzątała sobie w domu, umyła okna, podłogi, starła kurze. Kiedyś takie sytuacje nie miały miejsca! Nasze babcie, prababcie, a nawet matki ... będąc w ciąży chodziły do pracy, dbały o mieszkania, ogródki i żadnych takich podobnych sytuacji nie miały. Wielokrotnie słyszę "Ja będąc w ciąży na taśmie robiłam, a tobie nie wolno się ruszać z łóżka, bo musisz wypoczywać" i te słowa to takie z ironią, że aż się rzygać chce. Jak to jest, że wiele dziewczyn ma takie sytuacje teraz, a kiedyś zdarzało się to raz na milion?
W 24 tygodniu ciąży pojechałam do szpitala z krwotokiem i lekarz stwierdził "ciąża zagrożona" dlaczego? Ponieważ dzień przed pójściem do szpitala wziełam długą lecz nie zbyt ciepłą kąpiel. Jasne woda była dość ciepła i to był mój błąd i zdaję sobie z niego sprawę, nie powinnam brać ciepłych kąpieli ale tak bardzo miałam ochotę. Od powrotu ze szpitala co wieczór biorę prysznic ... trwa to 5-10 minut, a marzy mi się długie leżakowanie w wannie. Inne mają zagrożoną ciąże, bo sobie posprzątały w domu i za duży wysiłek dla organizmu lub poszły na kilku godzinny spacer. To naprawdę jest śmieszne, bo i tak np. Ja - bardzo się oszczędzałam od samego początku ciąży, a moja matka charowała w ciąży jak WÓŁ.
W rzeczywistości to smutne usłyszeć "ma Pani zagrożoną ciąże" jeszcze bardziej chce się te maleństwo na świecie, bo się martwi o nie i wielokrotnie mi mówiono "w brzuchu najbezpieczniej dziecku", a po takich słowach od lekarza to człowiek się zastanawia i zdaje sobie sprawę, że chce szybko urodzić, bo tak napawdę nie jest bezpieczne! Dwa razy więcej zmartwień, problemów, stresów ... a co będzie dalej? z naszymi dziećmi? Jak kolejne pokolenia będą znosić ciąże?
Życie spada coraz bardziej na PSY, że tak powiem.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
ja do 7 misiaca pracowalam, jezdzilam konno , chodzilam d szkoly nawet gnoj wywalalam nie wiedzac jeszcze o malym.. cale szczescie ze Mis to silny chlopak i nic mu nie bylo...
Raz jest tak a raz inaczej. Może to kwestia stylu życia? Moja pierwsza ciąża przebiegała w zasadzie bez zarzutu. Czasem złapał jakiś ból, ale nospa starczała. Niby jestem przyzwyczajona już do zapieprzania 24h/dobę. Synek wymaga opieki i podwójnej uwagi bo jest wyjątkowo żywym dzieckiem... a tu ciąża zagrożona. A powinno być odwrotnie, nie? W pierwszej ciąży można sobie pozwolić na długie leżenie w łóżku, a w drugiej co? Jak już jedno dziecko jest? Gdyby nie mąż i niania to ja nie wiem co by było... pewnie nie byłoby drugiej ciąży :/
no życie jest dziwne ... niby druga ciąża lepsza, że lepiej się ją znosi, a tu takie niespodzianki nieraz szokujące ... szkoda słów czasem